Porozumienie podatkowe, zawarte przez premiera i przewodniczących ugrupowań tworzących koalicję, zostało przez rząd nieco zmienione, ale ostało się w swych głównych założeniach. Ustawy podatkowe trafiły więc wreszcie do Sejmu. Kryzys koalicyjny, a być może nawet przesilenie rządowe zostały odłożone na jesień. Pomogła w tym opozycja, która po starciach demonstrantów Łucznika z policją zażądała natychmiastowej dymisji rządu i przedterminowych wyborów.
Rząd i koalicja nie pozwalają nam zapomnieć o podatkach. Ledwo skończył się traumatyczny okres corocznych rozliczeń PIT-ów, a już na dobre rozgorzały spory w sprawie przyszłorocznego systemu. Wygląda to tak, jakby ktoś z Białej Księgi zawierającej propozycje podatkowe Leszka Balcerowicza powyrywał część kartek, na gwałt dopisał kilka nowych i pospiesznie zszył w całość pozostawiając przy tym gdzieniegdzie puste strony. Takie dzieło, z oczywistych względów, nie może zachwycać.
Poseł prawicy zaatakował premiera z prawicy. Do parlamentu obaj weszli z list AWS, które potem współtworzyło rząd. Poseł KPN-Ojczyzna swoje lustracyjne wątpliwości postawił wyżej niż trwałość prawicowego układu władzy. Formacja ta jeszcze raz dała dowód, że nie są jej obce skłonności samobójcze. W ostatnich dniach KPN-OP oskarżyło kolejnych polityków: czterech z SLD i jednego z UW.
Leszek Piotrowski, wiceminister sprawiedliwości, zarzucił swojej szefowej Hannie Suchockiej nieudolny nadzór nad prokuratorami. Tych zaś oskarżył o polityczne manipulacje przy najgłośniejszych śledztwach wbrew... interesom rządzącej koalicji. Wprawdzie premier zdymisjonował Piotrowskiego za publiczne krytykowanie zwierzchnika, ale zarzewie konfliktu w ministerstwie nie wygasło. W całej prokuraturze zaś wrze od dawna z powodu zaproponowanej przez resort reformy.
AWS zobowiązała swoich polityków do podawania się do dymisji, jeżeli wszczęte zostanie przeciwko nim postępowanie lustracyjne, a premiera do odwoływania ministrów, na których padnie choć cień podejrzenia o złożenie fałszywych oświadczeń. Trzy dni później podejrzenia padły na samego premiera! Czy Jerzy Buzek przypadkowo wpadł w lustracyjne sidła, czy z premedytacją zostały one zastawione właśnie na niego?
Badania opinii publicznej pokazują, że już tylko co czwarty Polak popiera rząd koalicji AWS-UW. W III RP gorsze notowania miał dotąd wyłącznie rząd Waldemara Pawlaka pod koniec swojej działalności. Pierwsze oznaki kryzysu sympatii dla solidarnościowego rządu pojawiły się na początku roku. Teraz jednak jest to już prawdziwa depresja, nic przy tym nie wskazuje na bliską poprawę, jako że zamęt lustracyjny wokół osoby premiera też robi swoje.
Zmianom politycznym towarzyszą przetasowania struktury społecznej. Na obrzeżach miast buduje się wille w kształcie zamków, wytworne sklepy oferują zegarki Patka, a najnowsze modele sportowych aut znajdują swoich nabywców. Ale zarazem strajki rolników, zbrojeniówki, rosnąca liczba bezrobotnych wskazują na drugi kraniec tej hierarchii. Kto więc wygrał, a kto przegrał grę rynkową, grę o pozycję? Jakie reguły rozstrzygają o awansie społecznym?
Na wniosek premiera prezydent odwołał ośmiu członków Rady Ministrów i powołał czterech nowych. Zakres rekonstrukcji liczbowo wygląda nawet nieźle, merytorycznie nieco gorzej. Gdyby zmiany potraktować jako pierwszy krok w kierunku rzeczywiście dobrego rządzenia, byłaby to zapowiedź mimo wszystko optymistyczna. Jeśli jako finał operacji, rację będą mieli ci, którzy powiadają, że góra urodziła mysz.
Polska zaczyna przypominać wielki stół negocjacyjny z licznymi podstolikami. Stoły główne ustawia się zazwyczaj w Warszawie. Podstoliki - w województwach i zakładach pracy. W Ministerstwie Rolnictwa związki zawodowe próbują ustalić z rządem, czym ma być, i czy w ogóle ma być, Pakt dla wsi. Służba zdrowia chce przekonać kierownictwo ministerstwa zdrowia, że niezwłocznie trzeba zwiększyć ilość pieniędzy na ubezpieczenia zdrowotne. Przemysł zbrojeniowy rozmawia o restrukturyzacji całej branży i poszczególnych zakładów, przemysł lekki o ochronie granicy przed napływem tanich, konkurencyjnych towarów. Nauczyciele chcą podwyżek płac i nie chcą reformy. Działacze ZNP okupację siedziby ministerstwa zakończyli, ale trwają w pogotowiu. Terminarz na marzec jest już zapełniony. I oto paradoks: nigdy dotychczas dialog społeczny nie toczył się tak intensywnie i na tylu frontach. Dawno też nie demonstrowano tak wielkiego niezadowolenia z tego dialogu. Nowe akcje planowane są na kwiecień.
Po tygodniach apeli o rekonstrukcję rządu postanowił wreszcie zabrać głos premier Jerzy Buzek. Nieoczekiwanie odwołał ośmiu sekretarzy i podsekretarzy stanu ze swej Kancelarii oraz zmienił jej szefa. Premier, któremu zarzucano nieumiejętność podejmowania decyzji, podjął ich nagle tyle, że osłupieli zarówno odwołani, jak i partie, które ich rekomendowały.