Są takie książki, o których często się dyskutuje, nie pamiętając wcale, że się ich nie czytało. Na jakie lektury nie starczyło nam jeszcze czasu? Czy w wakacje uda się nadrobić „wieczne zaległości” – z definicji nie do odrobienia? Wypada mieć nadzieję, że przynajmniej część z nas spróbuje to uczynić. Oto propozycje znanych osób, które odważnie przyznały się do lekturowych braków. Ich deklaracje to jednocześnie znakomity zestaw tytułów do przeczytania na wakacje.
Mamy "Nowy słownik poprawnej polszczyzny". Pierwszy od dwudziestu pięciu lat. Wszystko w nim jest nowe: i autor, i normy, i polszczyzna.
Nie ma na kogo głosować! - ta rozpaczliwa skarga bardzo często pobrzmiewa przy okazji kolejnych wyborów. Pytanie: kto nami rządzi, jakim ludziom powierzamy władzę, bywa czasem ważniejsze od programów, za którymi chowają się politycy. Tymczasem słychać opinie, że brakuje nam prawdziwych mężów stanu, że Buzek słaby, Krzaklewski lawirant, Kwaśniewski uwikłany w postkomunistyczne układy, widać przede wszystkim oszołomów, partyjną drobnicę, ministrów z klucza. Czy innej klasy politycznej już nie będzie?
28 listopada wchodzi w życie znowelizowana ustawa lustracyjna. Z dużym opóźnieniem w syosunku do innych krajów wychodzących z komunizmu zacznie się w Polsce formalny proces rozliczeń z przeszłością. Rozliczeń i pora-chunków. Kto ma teczki, ten ma władzę - temu przekonaniu hołdowało przez lata wielu polskich polityków. Teraz niektóre teczki komunisty-cznych służb specjalnych mają zostać otwarte. Na początek zlustrowana będzie biografia osób zajmujących najwyższe funkcje w państwie i pełniących zawody wymagające szczególnego społecznego zaufania: sędziów, prokuratorów, adwokatów. Władza nad teczkami - z rąk polityków - przejdzie w ręce rzecznika interesu publicznego i sądu.