Jeden z najwspanialszych pianistów jazzowych naszych czasów zmarł w wieku 79 lat na zbyt późno wykrytego raka. Stało się to 9 lutego, wiadomość rozeszła się z opóźnieniem.
Po wysłuchaniu tej płyty nikogo nie zdziwią porównania Renaty Lewandowskiej do największych dam światowego R&B czy jazzu.
Sun Ra, prywatnie Herman P. Blount, zmarł 27 lat temu, ale pozostawił po sobie wielki mit najdziwniejszego lidera jazzowych big-bandów.
Każdy utwór jest pieczołowicie wymyślony, zagrany i nagrany, stanowiąc oddzielne małe dziełko muzycznej sztuki.
Płyta wciąga słuchacza w świat odmienny od festiwalowo-komercyjnej młócki, dowodząc, jaką wartością może być uspokojenie wszechobecnego dygotu i ucieczka od codziennej oczywistości.
Zmarł w wieku 79 lat, przechodząc do panteonu muzyki jako bohater nie tylko formatu Masekeli, ale i samego Davisa.
Ta fantastyczna płyta powstała – jak to się mówi – od niechcenia.
Gil Scott-Heron zamiast na siłę unowocześniać mistrza, przeniósł go w czasy świetności.
Czyli prezenty ostatniej szansy w czterech (autorskich) kategoriach. Od słodko-gorzkiego albumu pop – po dziki jazz.
Baza i platforma dla pokolenia polskiego jazzu przed czterdziestką – tym jest kierowana przez trębacza Piotra Damasiewicza grupa Power Of The Horns.