W Paryżu czuje się jak w domu, w Gazie – obco. W Paryżu ubiera się w najlepszych domach mody, nie opuszcza żadnej premiery. W Gazie ma tylko męża. On, człowiek symbolizujący palestyńską walkę o niepodległość. W dniu ślubu miał sześćdziesiąt lat. Ona, elegancka blondynka po Sorbonie, rozpieszczona życiem, o trzydzieści cztery lata młodsza – córka chrześcijańskiej pisarki Ramondy Tawil z Ramalli.
Gdyby Autonomia Palestyńska była normalnym państwem z uregulowanymi granicami, a tym samym jasno określoną polityką celną i jawnymi środkami publicznymi, finansami państwa zarządzałoby ministerstwo skarbu wespół z bankiem centralnym. Na razie jednak pieniądze Autonomii Jaser Arafat przetrzymuje w bankach całego świata i chyba tylko on zna stan tych kont.