Niezależnie, jak rzecz nazwać: zemstą, sprawiedliwością czy wyrównaniem krzywd, rozliczenie władców państwa PiS i beneficjentów partyjnego układu musi się odbyć. A czas się liczy.
Dopełniamy konstytucyjnego i historycznego zwyczaju, powołując rząd, sformowany przez obóz polityczny, który wygrał wybory parlamentarne – powiedział prezydent Andrzej Duda. Oglądamy kolejny odcinek gry PiS w kotka i myszkę z oddaniem władzy po październikowych wyborach.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński bardzo powoli przestawia się na opozycyjne tory. To dla niego trudne wyzwanie, zwłaszcza że od wielu lat uchodził za „ośrodek dyspozycji politycznej”. Jak sobie radzi z powyborczą traumą i co sądzi o tym jego partyjne otoczenie?
Czy Zjednoczona Prawica otrząsnęła się z wyborczej porażki? A Jarosław Kaczyński odzyskał kontakt z rzeczywistością i kontrolę nad partią? Rozmowa z publicystą „Polityki” Mariuszem Janickim.
Nie ulega wątpliwości, że to właśnie Sejm musi stać się pierwszym miejscem demokratycznej odnowy: poligonem przywracanych standardów i odbudowywanej z gruzów kultury politycznej. Różnie z tym może być.
Odchodząca władza wydaje się dzisiaj słaba i trochę śmieszna, Jarosław Kaczyński daleki od szczytowej formy, a Mateusz Morawiecki – nerwowy i pozbawiony dawnej pewności siebie. Ale jak pokazuje historia, PiS zbyt szybko skreślony potrafi się odwinąć. Spuszczenie tej partii z oka byłoby politycznym błędem.
Demokracja, która milczy, z góry skazuje się na przegraną z tymi, którzy krzyczą.
Czy PiS okaże się partią opozycyjną, zorientowaną na jakiś modus współpracy z koalicją, która wygrała wybory, czy może raczej partią zorientowaną na obstrukcję poczynań?
Telewizor cicho mruczał w przededniu Święta Niepodległości i nagle usłyszałem, że powtarzają jakąś pisowską kluchę z czasów kampanii wyborczej.