Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości
Wszyscy chyba mamy silne poczucie, że mijający rok jest przełomem we współczesnej historii Polski, że kończy jakąś epokę, że teraz będzie już inaczej. Że treść Rzeczypospolitej się zmieni, a na pewno jej forma, i to niezależnie od numeracji. Z czym nas więc zostawia ten dziwny rok?
Jarosław Kaczyński jest dzisiaj najsilniejszym politykiem w Polsce, to on układa polskiego pasjansa. Do czego dąży, jakie szykuje nam niespodzianki – te pytania są ważne dla wszystkich, bo skuteczność przewodniczącego PiS może wydawać się przerażająca.
Lech i Jarosław Kaczyńscy wygrali dwie bitwy, a teraz wygrywają pokój. Bo w Polsce gra wielu aktorów, ale opowiadają Polskę Kaczyńscy. I to oni ogłoszą powstanie IV RP. Albo i nie. Bo nowa RP wygodniejsza jest jako niedościgły ideał, który trzeba wiecznie osiągać. IV RP ogłoszona, od razu byłaby rozliczana, a to jest zapewne ostatnia rzecz, jakiej pragnęliby zwycięscy liderzy.
Tydzień po wyborach nie ma już śladu nadziei, którą większość głosujących wiązała ze zmianą władzy. Zwycięzcy zachowują się tak, jakby oszaleli. Czy w tym szaleństwie jest jakaś metoda?
Forza PiS! Lech Kaczyński wygrywa we wszystkich sondażach prezydenckich, a Prawo i Sprawiedliwość prawie we wszystkich rankingach wyborczych do Sejmu. Bracia Kaczyńscy najwyraźniej znaleźli jakiś patent na zdobycie sympatii elektoratu. Co takiego wiedzą o Polakach, czego nie mogą zgłębić inni?
Politycy Platformy Obywatelskiej zatrudnili specjalistów, którzy mają pomóc im zrozumieć Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Dla dobra przyszłej koalicji. My także, korzystając ze wsparcia psychologów, spróbowaliśmy rozgryźć słynnych braci. To ważne, bo obaj szykują się do przejęcia władzy w Polsce: Lech jest dziś najpoważniejszym kandydatem na prezydenta, a Jarosław może nawet na premiera, a co najmniej na wicepremiera czy marszałka Sejmu. Psychologia bliźniaków staje się kwestią wagi państwowej.
Lech Kaczyński powrócił do pierwszego politycznego szeregu. Powrócił w dobrym stylu. Obchody rocznicy Powstania Warszawskiego przyniosły mu zasłużone uznanie. Był bardzo prawdziwy w tym, co robił i mówił, i to się czuło. Pomagał mu warszawski rodowód, rodzinna akowska tradycja. Czy prezydent Warszawy znów zbliżył się do prezydentury kraju?