Chcieliście wspólnoty, no to ją macie – mógłby powiedzieć prezydent Andrzej Duda, kierując do Senatu wniosek o zgodę na referendum połączone z wyborami parlamentarnymi.
Gorące lato co prawda zapowiadano, ale bardziej odnosiło się to do polityki niż pogody.
Nowy prezydent zaprzysiężony.
Prawo i Sprawiedliwość już było blisko sukcesu: udało się wreszcie znaleźć Polskę w ruinie i trzeba przyznać, że była to ruina wręcz pokazowa – kawałek starej fabrycznej hali, powybijane okna, rdzewiejące konstrukcje, zmurszały płot, dziko rozrastające się krzaki.
Prezydent ogłosił, że wybory parlamentarne odbędą się 25 października. Prokuratura natomiast poinformowała, że akt oskarżenia w tzw. aferze podsłuchowej będzie gotowy we wrześniu.
Blisko 2 tys. wiernych indywidualnie oraz 600 klasztorów wzięło udział w przedsięwzięciu modlitewnym mającym na celu oświecenie senatorów, aby odrzucili ustawę regulującą zapłodnienie in vitro.
Sondażowe sukcesy PiS mogą przyprawić o zawrót głowy. Jak tak dalej pójdzie, to przed wyborami PiS przekroczy 100 proc. poparcia.
Żadnych programów, programy to największe wyborcze oszustwo – powiedział najbardziej charyzmatyczny lider roku 2015 Paweł Kukiz. I być może powiedział prawdę.
Weekend zapowiadał się w polityce nadzwyczaj emocjonująco i gorąco. Zbierał się kto żyw, aby coś jeszcze przekazać, zademonstrować, oświadczyć. Wielka gorączka nas jednak ominęła.
Premier Ewa Kopacz próbuje się wyrwać z okrążenia i widać, że przychodzi jej to z coraz większym trudem. Nagłe zmiany w rządzie, ale także na stanowisku marszałka Sejmu, były niewątpliwie próbą przejęcia inicjatywy i pozbycia się tego „ośmiorniczkowego” ogona, który opozycja tak chętnie wykorzystywała.