Nie bez powodu doroczna informacja szefa MSZ ma prawo do nazwy „exposé”, którą określa się pierwsze po wyborach wystąpienie premiera.
Nowa konstytucja albo śmierć – zakrzyknął Zbigniew Ziobro, a w ślad za nim działacze jego partii, której przyszłość jest wielce niepewna.
Bohaterem tygodnia stał się spot telewizyjny przygotowany przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju na 10-lecie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Temu, co dzieje się na Ukrainie, winny jest Donald Tusk – oznajmił Jarosław Kaczyński i wreszcie wszystko stało się jasne.
Im mniej wskazuje na zamach, tym zamach bardziej pewny – tak można przedstawić w skrócie hasło czwartej rocznicy katastrofy smoleńskiej, do której przygotowali się zarówno wojskowi prokuratorzy, jak i Antoni Macierewicz.
Za nami polityczny weekend, który mimo nagromadzenia zjazdów, konwencji, przedstawiania list kandydatów i programów okazał się letni.
22 marca o godz. 16.00 w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego każdy zainteresowany miał szansę zadać pytanie red. Janinie Paradowskiej, publicystce POLITYKI.
W dniu dodatkowego posiedzenia Sejmu, poświęconego w całości uchwale w sprawie Ukrainy, sejmowa sala i kuluary sprawiały wrażenie sennych. Nie było napięcia sprzed kilku dni, kiedy rozpoczęła się kolejna ostra faza konfliktu o Krym.
Jacek Protasiewicz przestał być szefem kampanii Platformy w wyborach do Parlamentu Europejskiego i przewodniczącym reprezentacji PO-PSL w PE; ma utrzymać, choć to bardzo ryzykowne, pierwsze miejsce na Dolnym Śląsku w wyborach do PE.
Zgoda z rządem w sprawie Ukrainy skończyła się szybko, bo Kaczyński słowa Tuska w Sejmie jeszcze znieść może, ale sukcesu Sikorskiego nawet „odmieniony” prezes znieść nie jest w stanie.