Ukazał się właśnie nowy raport o przestępstwach seksualnych w Legionie Chrystusa. 27 księży, których sprawy zbadano, skrzywdziło w ciągu 70 lat 170 osób, w większości chłopców.
Najpierw ministerstwo przeznaczyło 700 tys. zł na produkcję edukacyjną, w której dzieci i młodzież obalały pomnik Stalina i wczytywały się w laurkę na temat „Łupaszki”. Następnie dorzuciło pół miliona, by uświadomić uczniom, że Jan Paweł II był przeciwnikiem aborcji, a mył się „w kąciku czystości”.
Gdybyż te miliony złotych z budżetu państwa składano chociaż u stóp papieża! Nie, ich adresatem jest nic nieznaczący, za to bijący po oczach trywialnością i butą „Ojciec Dyrektor”.
Sondaż CBOS powinien być dla Kościoła kolejnym dzwonkiem alarmowym: po raz pierwszy od 1993 r. ocen negatywnych dla tej instytucji jest więcej niż pozytywnych.
Na łamach „Tygodnika TVP” znajdziecie Państwo zabawny felieton grzmiący: „ZNAK wchodzi na salony z deklaracją, że nauczanie Jana Pawła II w sprawie małżeństwa nie jest już ważne”.
Wśród młodych zanika pamięć o Janie Pawle II. Dla wchodzących w dorosłość pokoleń polski papież nie jest już ważnym punktem odniesienia.
Jan Paweł II rzadko bywał czarnym bohaterem popkultury. Wykpiwano co najwyżej dewocyjny, kiczowaty kult papieski. Twórcy, którzy łamali tę zmowę milczenia, byli piętnowani. Dziś mogliby liczyć na rozgrzeszenie.
W młodym pokoleniu nikt, zero procent, nie ocenił dobrze kościelnych starań o wyjaśnienie sprawy pedofilii. To wygląda wręcz na klęskę polskich biskupów rzymskokatolickich.
Światowe media komentują raport w sprawie przestępstw seksualnych Theodore’a McCarricka i reportaż TVN o kard. Dziwiszu. Wskazują, że Jan Paweł II też nie jest bez winy.
Na naszych oczach rozpada się Kościół katolicki, jaki znamy – mówi ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który wypowiadał się w „Don Stanislao”, dokumencie o kard. Dziwiszu.