W Asyżu przeganiano modłami czarne chmury nienawiści i wojny. Kiedy, jeśli nie teraz – po Czarnym Wtorku w USA, po blitzkriegu w Afganistanie, przy wtórze eksplozji na Bliskim Wschodzie? Sceptycy kręcą głowami: modlitwy nie zakleszczą luf armat i kałaszy.
Z okazji minionego Dnia Papieskiego w I Programie TV wystąpił autor monografii Jana Pawła II George Weigel; wspomniał o młodzieńczej działalności papieża w teatrze, co jego zdaniem przygotowało go do późniejszych masowych wystąpień publicznych. Karol Wojtyła zajmował się czynnie aktorstwem prawie dziesięć lat. Dokumentacja na ten temat jest fragmentaryczna, niemniej postarałem się zebrać informacje pozwalające zorientować się w poglądach artystycznych papieża.
Watykan wahał się, czy papież powinien wyprawiać się do Kazachstanu, gdy Ameryka szykuje się do ataku na talibów. Ryzyko było realne, ale była też okazja, by przypomnieć przygnębionemu światu, że prawdziwa religia nie powinna być źródłem konfliktu: islam i chrześcijaństwo nie są skazane na konfrontację. Kościołowi obca jest nienawiść do innych religii i kultur.
Media uwielbiają, gdy Jan Paweł II łamie konwencje, improwizuje ludowe piosenki, ale czysto religijna strona papieskich podróży po świecie interesuje je dużo mniej niż polityczna. Pytają: Czy papież pojedzie do Rosji? Czy będzie odwilż w stosunkach z prawosławiem? Czy papież wprowadzi Ukrainę do Europy?
Kijów widział przez wieki królów, hetmanów i carów, ale papieża gościł w swej ponadtysiącletniej historii po raz pierwszy. I to papieża Słowianina, Polaka.
Kiedy papież jedzie do Lwowa, polskie serce bije żywiej. Ale Watykan nie kieruje się polskimi sentymentami.
W Kijowie na papieża czekają (prawie) wszyscy: wierni trzech wyznań i kościołów, politycy, opozycja. I chyba najbardziej prezydent Kuczma. A to oznacza, że wizyta będzie miała w równym stopniu charakter duchowy co polityczny. Czy papież wyczaruje dla Ukraińców kremówki?
Przygotowania do pierwszej polskiej wizyty Jana Pawła II odbywały się również w Moskwie
Papież robi, co może, by przekonać prawosławnych, że Rzym im nie zagraża. Ale mimo przeprosin w Atenach (korespondencja obok) za krzywdy wyrządzone przez łacinników, nieufność Cerkwi nie maleje. Tak jakby oba wielkie Kościoły, zachodni i wschodni, wciąż były obłożone wzajemną klątwą sprzed prawie tysiąca lat. A przecież 36 lat temu ich przywódcy uroczyście odwołali ekskomuniki z zamierzchłych czasów i rozpoczęli dialog mający zaradzić skandalowi podziału chrześcijaństwa.