Na przełomie tysiącleci nikt nie wywarł silniejszego wpływu na losy Polski niż Jan Paweł II. Już sam jego wybór na papieża wstrząsnął krajem, dodał ludziom otuchy, wzmocnił poczucie własnej wartości, ale także samodyscypliny. Potem każda z jego licznych pielgrzymek do Polski stawała się kamieniem milowym na drodze przemian polskiego społeczeństwa.
Przez wiele lat uchodził za okaz zdrowia: wysportowana sylwetka, mocny głos, sprężysty chód. Imponował światu, że mimo siwych skroni regularnie pływa, jeździ na nartach, odbywa piesze wędrówki po górach. Jednak nawet najsilniejszy organizm nie jest w stanie zmierzyć się z chorobami, z którymi medycyna nie potrafi sobie poradzić.
Rok 1978 był rokiem trzech papieży. Paweł VI zmarł 6 sierpnia, w piętnastym roku pontyfikatu. Wybrano go na papieża po jednym z najkrótszych w historii Kościoła konklawe – trwało dwa dni. Paweł VI, następca Jana XXIII, uważał się za jego kontynuatora. W 1961 r. Jan XXIII zwołał II Sobór Watykański, by ojcowie Kościoła zdecydowali, jak odpowiedzieć na wyzwania współczesności. Następca Pawła VI kardynał Albino Luciani obrał imię Jana Pawła dla podkreślenia, iż czuje się bezpośrednim spadkobiercą dzieła soborowego i obu wybitnych poprzedników. Kiedy Jan Paweł zmarł ledwie po 33 dniach pontyfikatu, musiał pojawić się Jan Paweł II. Jak to się stało, że został nim kardynał Karol Wojtyła?
Papież-Polak służył całemu Kościołowi i światu, a papieżowi służył ks. Stanisław Dziwisz, może najwierniejszy z wiernych.
Jana Pawła II nazywano pielgrzymem – nigdy dotąd w historii Kościoła żaden papież nie opuszczał tak często Watykanu, pozostawiając go w rękach prałatów.