Oglądając uniwersalny spektakl przygotowany w Ameryce, pomyślałem, że przydałoby mu się w Polsce istotne uzupełnienie o lekcję, jakiej Jan Karski starał się udzielić nam nad Wisłą.
Tomasz Łubieński jest publicystą niepokornym. Jego debiut „Bić się czy nie bić” uznano za jedną z formacyjnych książek polskiego inteligenta. Życiorys Karskiego jest dla niego pretekstem, by ponownie nie dać nam spokoju.
O czym rozmawiał słynny emisariusz polskiego podziemia z prezydentem Stanów Zjednoczonych?
Bywa dziś nazywany Jamesem Bondem Polskiego Państwa Podziemnego, ale chyba nie byłby zadowolony z tego porównania.
Niewiele brakowało, aby autor „Raportu Karskiego” nie wykonał swojej misji. W czerwcu 1940 r., w trakcie przejścia na Słowację, Karski wpadł w ręce Niemców wraz z kompromitującymi go materiałami.
Nazwano go człowiekiem, który próbował zatrzymać Holocaust. Dzięki temu Jan Karski stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych Polaków na świecie. Oto opowieść o pierwszym z trzech – z woli Sejmu – Patronów 2014 r.
Panie Karski, człowiek taki jak ja, który rozmawia z człowiekiem takim jak pan, musi być całkowicie szczery. Toteż ja mówię: nie jestem w stanie uwierzyć w to, co mi pan powiedział.
Karski rozmawiał z Maciejem Wierzyńskim już jako człowiek stary. Do końca pozostała mu samodzielność myślenia i wyraziste poglądy.
Legendarnego kuriera, który poinformował świat o Holokauście wspomina jeden z Ocalonych - redaktor POLITYKI Marian Turski.
To precyzyjne odtworzenie jednego z najważniejszych przedsięwzięć politycznych polskiego i żydowskiego ruchu oporu.