Kowaleczko to człowiek bardzo zapracowany, który w związku z licznymi dobrze opłacanymi obowiązkami zrezygnował z mandatu radnego Kobyłki (powiat wołomiński) oraz posady zastępcy burmistrz Ząbek.
Przeciwnicy premiera – tropy wiodą przede wszystkim do resortu aktywów państwowych – zasadzają się na polityków z nim związanych. To trochę jak próba odkrawania kolejnych plasterków salami ze spiżarni Mateusza Morawieckiego.
Jeśli negocjacje z górnikami zakończą się niczym, to z marszu planowane są strajkowe referenda, a na 17 stycznia zapowiadana jest bezterminowa blokada wysyłki węgla energetycznego we wszystkich kopalniach. Będzie więc gorąco. I zimno.
Mateusz Morawiecki naobiecywał hajerom, że ich górniczy stan pod rządami PiS będzie się pławił w maśle jak karnawałowy pączek z różą. Ale czyny premiera nijak nie doganiają jego słów.
Polska wydobywa 96 proc. węgla UE. Rok temu górnictwo odnotowało 4,33 mld zł strat netto – przy 78 tys. zatrudnionych daje to ok. 55,4 tys. na każdego górnika. Ale akurat ten wynik na nikim nie robi wrażenia.
Jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry został wiceministrem nadzorującym państwowy przemysł obronny. Może to oznaczać inwazję ziobrystów na Polską Grupę Zbrojeniową w ramach koalicyjnego podziału łupów.
TVN24 wyemitowała materiał na temat wpłat na fundusz wyborczy PiS od osób delegowanych przez Mateusza Morawieckiego do państwowych spółek. „Polityka” opisała ten proceder w czerwcu 2020 r. Najwyższy czas na zmiany w prawie o finansowaniu polityki.
Kongres 590, w czasie którego władza PiS się promuje, zorganizowała fundacja z nim związana. Pieniądze na imprezę, w sumie kilka milionów złotych, wyłożyły największe państwowe spółki.
Były burmistrz Wołomina w chudych latach PiS poratował Jacka Sasina pracą w urzędzie. A teraz wicepremier wspiera znajomego.