Na froncie ideologicznym każdy powinien być jak żołnierz – czyli wykonywać rozkazy. Na tę logikę reżimowego ośrodka propagandy nakłada się jeszcze obyczajowość korporacyjna.
Ktokolwiek obejmie telewizję po Jacku Kurskim, będzie musiał ją zaorać. Obchodzący właśnie swój jubileusz prezes TVP ciągle jeszcze trwa na stanowisku. Ale nawet dla własnego obozu stał się balastem, choć Kaczyński go broni.
Pod rządami Jacka Kurskiego telewizja zawsze „idzie na całość”, a jej cynizm i załganie są tak integralne, że każdy, kto to ogląda, musi mieć wątpliwości.
Według jednej z teorii Duda wysłał Kaczyńskiemu sygnał, iż nie pogodził się z tym, że Jacek Kurski pozostaje prezesem TVP. Ale może chodzić o coś więcej niż doraźne personalne gierki.
Jak w dawnych czasach kampanii prezydenckiej Końskie – w sylwestra 2020 stolicą Polski była Ostróda. Gdzie produkuje TVP, tam naród ma stolicę. Taka jest prawda czasu, prawda ekranu. Wybaczcie, jestem pod wpływem szampana...
Ogłaszając dość bezczelną wobec rządowych zakazów formułę „Sylwester marzeń”, Jacek Kurski powiedział kilka słów prawdy na temat polityki kulturalnej swojej firmy.
Kura podbija oglądalność kiczowatymi imprezami, za chwilę sylwestrem z disco polo. I jeszcze ostatnio promuje pod dyktando Ziobry Mariusza Błaszczaka na premiera, aby dołożyć Morawieckiemu – mówi polityk PiS.
O nie, „Motel Polska” to nie jest produkcja żenująca. Nie jest obciachem, popisem złego gustu i amatorszczyzny. To produkt jak najbardziej przemyślany, diablo przewrotny i wyrachowany.
Pandemia pandemią, kryzys kryzysem – aparat rządowej propagandy musi być dobrze nasmarowany. Smaruje się go pieniędzmi i pieniądze te znaleźć się muszą, bez względu na wielkość deficytu i recesję.
Ostatnie wydania „Wiadomości” TVP są osobliwe co najmniej z dwóch powodów: z racji nietypowej tematyki i całkowitego ignorowania głównych bohaterów politycznych wydarzeń.