Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański wnioskuje do premiera Morawieckiego o zwiększenie dotacji dla TVP do 3 mld zł. To się nie uda, ale pytanie, jak finansować media publiczne i ile to kosztuje, pozostaje aktualne.
Choć jeszcze nie powstał nowy, demokratyczny rząd, zapowiadający głębokie zmiany w mediach publicznych, czołowi apologeci PiS już rezygnują z pracy, szukając stanowisk w instytucjach wciąż przez niego opanowanych.
Kto nie chce, ten nie ogląda. Lecz wyborcy PiS oglądają i każdego dnia utwierdzają się w swoim poparciu dla władzy, biorąc za dobrą monetę kłamstwa i oszczerstwa. I trzeba przyznać, że szybko przyzwyczailiśmy się do tego, że telewizja publiczna wygląda jak w czasach PRL albo i gorzej.
O wysokości zarobków w TVP mówi się od dawna, ale co innego plotki, a co innego dokumenty. Z danych, do których dotarł Onet, wynika, że nasi koledzy i koleżanki tanio skóry nie sprzedają: Holecka czy Adamczyk stali się milionerami, podobnie ich nadzorca. NIK w wydatkach TVP wykazał szereg nadużyć.
Publikacja tekstu byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, który z premedytacją zniszczył wielkie publiczne medium, będące własnością wszystkich obywateli, uczynił z niego bezwstydną, nienawistną tubę rządzącej partii, jest przekroczeniem kolejnej granicy. Przekroczeniem nieoczekiwanym.
Przygasły medialne gwiazdy Tomasza Lisa i Piotra Kraśki, a dla Jerzego Stuhra źle się skończyło wsiadanie za kółko. Także na pisowskiej orbicie sporo się działo.
W czasach tzw. realnego socjalizmu popularne były kawały o Czukczach, czyli mieszkańcach Czukotki, terytorium w północno-wschodniej Rosji. Jeden z nich uczestniczył w wycieczce do Moskwy.
Czy wyjazd Jacka Kurskiego na posadę w Banku Światowym oznacza, że polska polityka uwolniła się już ostatecznie od byłego szefa TVP? To byłoby za proste.
Nic nie wskazuje na to, by o nominacji decydowały względy merytoryczne. Na CV Jacka Kurskiego składa się dziennikarstwo (dawno temu), polityka oraz kombinacja polityki i propagandy (ostatnio).
Nie ma wątpliwości co do tego, że Jacek Kurski nie jest specjalistą od bankowości, międzynarodowych przepływów finansowych, rynku walut, koordynacji polityk monetarnych banków centralnych. Ale i tak będzie wkrótce pobierać około miliona złotych rocznie netto.