Braci Kaczyńskich stać na wiele, ale jednego nie zrobią na pewno: nie przeprowadzą reform ekonomicznych. Sprzeczność między budową IV Rzeczpospolitej a przebudową gospodarki jest nieusuwalna.
PiS rządzi już rok po to, by założyć nam IV RP, by zmienić naszą historię. Jest jasne, że rządzi tylko PiS, a jego koalicjanci są zawsze do wymiany, co pokazuje los Andrzeja Leppera. PiS, który ma jedną trzecią posłów w Sejmie, od roku ogrywa wszystkich, jak chce.
Żyjemy w klimacie radykalnej zmiany. Zwolnienia, awanse, degradacje – często dokonują się z naciąganiem prawa, nonszalancko, bez jasnych kryteriów, a właściwie według jednego – czy jesteś wystarczająco za i wystarczająco swój. To budzi lęk. Obywatele IV RP – niczym na plakatach PiS – wolą nie patrzeć nikomu w oczy.
Jacek Kuroń negocjował z SB – ujawnia „Życie Warszawy”. Pan Cogito donosił – informuje „Wprost” piórem red. Urbańskiego. Byli szefowie MSZ to sowieccy agenci – informuje min. Macierewicz. Opozycja chlała, kradła i uprawiała stosunki pozamałżeńskie na świeżym powietrzu – ujawnia red. Pompowski na łamach „Dziennika”. Czy mamy śmiać się, czy płakać?
Narodziny IV RP ogłaszano już wiele razy. I wiele razy odkładano. Prawdziwy początek jednak nadszedł. Trochę niepostrzeżenie. W trakcie ostatniego, przedwakacyjnego posiedzenia Sejmu projekt IV RP został właściwie domknięty. Stare hasło TKM można zastąpić nowym: WM. Wreszcie My.
Każda pielgrzymka papieża do Polski była punktem zwrotnym dla jakiegoś wymiaru naszego zbiorowego życia. Co nas czeka po tej?
Idea telewizji publicznej w jej obecnej formie należy do porządku pogardliwie dziś nazywanego III Rzeczpospolitą. W logice IV Rzeczpospolitej miejsca na media publiczne nie ma.