Niedawne ułaskawienia zbrodniarzy wojennych z Iraku nie powinny zaskakiwać. Trump przez całą kadencję robił, co mógł, by zapewnić bezkarność przestępcom w mundurach.
Przyspieszona redukcja wojsk amerykańskich wystawia na niebezpieczeństwo m.in. obecne tam siły NATO. W cieniu tej decyzji Trump prowadzi czystkę w resorcie obrony USA.
To była bardzo krótka i bezkrwawa „wojna”, ale przyniosła kilka istotnych wniosków dla przyszłych konfliktów i sytuacji strategicznej, nie tylko na Bliskim Wschodzie.
Kto dziś jest bardziej przewidywalny na Bliskim Wschodzie: USA czy Iran? Czy zabijając irańskiego generała, Amerykanie poprawili swoją sytuację? Czy Polska powinna wycofać żołnierzy z Iraku?
Wydarzenia ostatnich dni zwróciły szczególną uwagę na obecność Wojska Polskiego w Iraku, o której na co dzień słychać tak mało, że prawie o niej zapomniano.
Teheran zapowiedział, że nie będzie przestrzegał ograniczeń wynikających z porozumienia nuklearnego. Szef NATO zwołał Radę Północnoatlantycką. To tylko niektóre konsekwencje zabicia gen. Sulejmaniego.
Gen. Kasim Sulejmani, człowiek numer dwa w Iranie, oraz dowódca proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis zostali zabici przez siły USA na lotnisku w Bagdadzie. Polecenie wydał Donald Trump.
Ponad pół miliona ludzi w Bagdadzie dzień w dzień próbuje przekonać władze, że nie są wcale sunnitami czy szyitami, tylko Irakijczykami.
Zabicie przez Amerykanów lidera ISIS było nie tylko ważnym wydarzeniem politycznym i wojskowym. Wyeliminowało też jednego z najbardziej poszukiwanych ludzi na świecie. Jednak ci, którzy wciąż chodzą wolni, niewiele mu ustępują.
Wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób byli zaangażowani w Iraku, popełnili błędy – mówi bp Saad Sirop Hanna.