[warto mieć w biblioteczce]
Tylko co pięćdziesiąty Polak kupuje w miesiącu chociaż jedną książkę. Wśród internautów ten wynik jest prawie czterokrotnie lepszy. Miłośnicy sieci poprawiają ponurą statystykę czytelnictwa. Choć komputer raczej nie wyrabia w nich nawyku lektury do poduszki, to jednak wyraźnie kształtuje gusta. Z Internetu młodzi ludzie dowiadują się, co jest aktualnym przebojem i co wypada mieć na półce.
Reakcje na Raport „Nabrani” (POLITYKA 20), pokazujący jak narkotyki stały się sposobem bycia polskiej młodzieży, przeszły wszelkie przewidywania. Dość powiedzieć, że w internetowej ankiecie „Polityki” („Czy tzw. miękkie narkotyki powinny być – tak jak w Holandii – w legalnej sprzedaży?”) oddano blisko cztery tysiące głosów, o półtora tysiąca więcej niż kiedy padał poprzedni rekord.
W czasach, gdy Internet staje się jednym z podstawowych narzędzi komunikacji międzyludzkiej, gdy o obecność w sieci zabiegają wszystkie właściwie grupy społeczne (łącznie z przeciwnikami komputerów), modna staje się internetowa kontestacja. Często padają zarzuty, że Internet „odczłowiecza istotę ludzką”, że jest nową formą totalitaryzmu, generalnie – że niesie z sobą o wiele więcej zagrożeń niż korzyści. Przykładem takiego właśnie myślenia jest artykuł Marka Oramusa pt. „Mózg w malinach” (POLITYKA 18).
W Internecie pojawiła się czarna lista niesolidnych dłużników. Ponad 150 pozycji – to na początek, zapewniają autorzy. Nazwy firm, nazwiska ich właścicieli, adresy. Są tam nie tylko skazani prawomocnymi wyrokami, ale i tacy, którzy nadal nabierają naiwnych. Listę zamieściła kancelaria prawna, specjalizująca się w „niekonwencjonalnym odzyskiwaniu należności w kraju i za granicą”.
Sześć lat temu, gdy Internet dopiero wyruszał na podbój świata, Umberto Eco prorokował: „Dawniej ktoś, kto musiał zająć się jakimś badaniem, szedł do biblioteki, znajdował dziesięć tytułów na dany temat i czytał; dzisiaj naciska klawisz swojego komputera, otrzymuje bibliografię złożoną z dziesięciu tysięcy tytułów, więc rezygnuje (albo, jeśli jest mądry, wyrzuca ją i wraca do biblioteki). (...) Sztuka dziesiątkowania stanie się jedną z dziedzin filozofii teoretycznej i moralnej”.
Amerykański pisarz Stephen King, autor kilkunastu bestsellerów, wydał książkę, której nie można wziąć do ręki ani przekartkować. „Riding the Bullet” jest to – jak mówi twórca – „historia o duchach w wielkim stylu”. Historię o duchach można czytać tylko na monitorze komputera.