Od śmierci Ingmara Bergmana upłynęło 14 lat, a od ostatniej kinowej premiery jego filmu niemal cztery dekady, ale w pandemii odbiór dorobku Szweda wyraźnie się ożywił.
Co serial „Sceny z życia małżeńskiego” mówi o współczesnych relacjach? Czy pozwala widzom dostrzec nie tylko problemy bohaterów, lecz również własne?
Są tu plenery filmowe, spotkać można statystów z filmów i usłyszeć filmowy zegar. W stulecie urodzin Ingmara Bergmana zapraszamy na ukochaną wyspę reżysera.
Fårö, nazywana wyspą Bergmana, ma swoją odrębną historię, ale odkąd sprowadził się na nią twórca „Siódmej pieczęci”, miejsce nabrało filmowo-mitycznego charakteru. Kamieniste plaże kojarzą się z plenerami m.in. oscarowego „Jak w zwierciadle” i „Hańby” – niesłusznie zapomnianych arcydzieł, które wciąż, a może nawet zwłaszcza dziś robią piorunujące wrażenie. W czasie Tygodnia Bergmana, organizowanego od kliku lat na przełomie czerwca i lipca w rocznicę urodzin reżysera, zjeżdżają tu różni fani jego twórczości,, tacy jak Wim Wenders, Ang Lee, Andriej Zwiagincew. W tym roku odwiedził wyspę Grek Yorgos Lanthimos. Zaproszono też grupę dziennikarzy z całego świata, w której miałem zaszczyt się znaleźć.
Ceremonię otwarcia Tygodnia Bergmana celebrowała Agneta Söderdahl, pastorka i bliska przyjaciółka Bergmana, która na jego życzenie odprawiała też mszę żałobą w 2007 r. Wspominała, że poznała Bergmana, gdy ten zrobił jej awanturę z powodu wykonanego przez nią znaku krzyża. Pamiętał od ojca, że w kościele protestanckim było to zabronione. Na Fårö przyjechała też Mia Hansen-Løve, która właśnie ukończyła zdjęcia do swojego najnowszego filmu z Gretą Gerwig, Mią Wasikowski i Johnem Turturro. Tytuł – „Wyspa Bergmana”.
Tekst i fotografie: Janusz Wróblewski
Myśl o odejściu Ingmara Bergmana wyświetla z pamięci prolog „Siódmej pieczęci”, czyli spotkanie Rycerza Blocka ze Śmiercią. To jedna z największych scen w historii kina, kiedy mocą genialnego gestu twórczej wyobraźni i intuicji ekran wypełnia się czernią płaszcza Śmierci, odsłaniając na krótką chwilę otchłań wieczności.
Na przeglądach twórczości Bergmana, które odbywają się w wielu polskich miastach, brakuje wolnych miejsc. Młodzi ludzie wykupują karnety i z niedowierzaniem odkrywają zapomnianego artystę, który mówi ich językiem. O filozofii, życiu i śmierci, o miłości i cierpieniu.