Minister N. wracał kiedyś windą na salę obrad w towarzystwie litewskiego prezydenta Landsbergisa. Zaczynała się właśnie międzynarodowa konferencja zorganizowana w luksusowym wiedeńskim hotelu. Trzecim towarzyszem podróży w windzie był milczący czarnoskóry obywatel w zielonej szacie etnicznej. Kiedy rozluźnieni dyplomaci w garniturach pozwolili sobie na żartobliwe komentarze pod adresem sukni obywatela, ten nie wytrzymał. – Studiowałem w Warszawie – wyjaśnił najczystszą polszczyzną – a teraz jestem wiceprezydentem Namibii. Zdaje się, jedziemy na tę samą konferencję.
Czterech Murzynów niesie lektykę z białym i jeden z nich ginie zabity strzałą nieznanego łucznika. Biały mówi: o kurde, czwarta opona w tym tygodniu. Tym i innymi dowcipami z miesięcznika „Dobry Humor” poczuł się dotknięty Samuel Fosso, Kameruńczyk na studiach w Legnicy. Sprawę sądową przegrał, ale sprowokował dyskusję o ksenofobii, rasizmie i granicach wolności słowa.
Emanuel O., syn Uche i Nwasine, urodzony 22 grudnia 1978 r. w mieście Warri w Nigerii, wychowany w Lagos, piłkarz klubu Jaspers United, od trzech lat napastnik Polonii Warszawa. Ksywki i przezwiska: Oli, Pibit (dźwięk wydawany przez strusia pędziwiatra), Czarnecki (ksywka opisowa i patriotyczna), MC (Master of Ceremony, bo z każdego strzelonego gola cieszy się wyjątkowo widowiskowo).
W gabinetach prezydentów: Aleksandra Kwaśniewskiego i Hossny Mubaraka, w Internecie, w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, w egipskiej ambasadzie, czekają na odzew apele obywatela egipskiego zameldowanego w Piastowie pod Warszawą, wdowca, którego piątka dzieci od dwóch lat przebywa w domu dziecka.
Świat przyzwyczaił się, że to Polska dostarcza mu od lat nieprzebranych rzesz gastarbeiterów. I oto sama stała się mekką dla poszukiwaczy zarobku zza wschodniej granicy. W kraju dwucyfrowego bezrobocia pracuje ich, jak się szacuje, od 200 do 500 tys.
W Mińsku witano Nowy Rok dwa razy. Według czasu moskiewskiego i białoruskiego. Jedni wznosili toast za integrację z Rosją, chwaląc deklarację podpisaną właśnie przez prezydentów Jelcyna i Łukaszenkę. Drudzy przyszli na stypę, świętować po raz ostatni w wolnej Białorusi.
W luksusowym ośrodku nad zalewem Rożnowskim trwa eksperyment - naprawa charakterów młodych Niemców i Polaków. Zmagają się dwie koncepcje wychowawcze: szkoła niemiecka preferuje luz, a polska dyscyplinę. Prostowanie skrzywionych dusz odbywa się w kuchni, przy smażeniu mielonych.
Ludzie w sąsiednich wsiach, gdzie teraz dotarła sława ciemnoskórego radnego, dziwią się czasem: – Nie mieli tam podobnego białego? I zaraz sami sobie odpowiadają: – Widać nie mieli.