Antyżydowskie nastroje w Niemczech były obecne już od momentu dojścia Hitlera do władzy. Jednak to ustawy norymberskie dały antysemickiej histerii prawną legitymację i uruchomiły najstraszliwszy proces w dziejach ludzkości.
Zapotrzebowanie na portret dobrego Niemca nieudacznika?
Przed 70 laty z III Rzeszy wygnano ok. 17 tys. obywateli polskich, mieszkających i pracujących w Niemczech, a uznanych przez ustawy hitlerowskie za Żydów. Zmuszono ich do przekroczenia granicy głównie w okolicach Zbąszynia.
Pasjonująca biografia, od której trudno się oderwać.
Siedemdziesiąt lat temu Pius XI powiedział „nie” nazizmowi. A jak w III Rzeszy zachowywały się niemieckie Kościoły?
Gdy hitlerowcy dochodzili do władzy, zapowiadali, że oczyszczą Niemcy z liberalnej zgnilizny. Życiem rządzić miała zasada: „Ty jesteś niczym, twój naród jest wszystkim”. Państwo rozciągało kontrolę nawet na zachowania seksualne.
Dokumenty zebrane przez historyka Gerda Ueberschära wykazują, że Hitler systematycznie przekupywał generalicję, obsypywał wybranych dowódców wojskowych ekstrawaganckimi prezentami, by kupić ich lojalność. Skłania to do przeanalizowania przyczyn niepowodzenia zamachu na führera z 20 lipca 1944 r.
Oto fakty. Pod koniec XIX wieku Hermann Hollerith, niemiecki Amerykanin, opracował na potrzeby spisu powszechnego w USA technikę dziurkowanych kart. Odpowiednie maszyny w Niemczech produkowała berlińska firma Dehomag, którą w 1922 r. kupił koncern IBM. Z doskonałym skutkiem. Wraz z racjonalizacją administracji, zarządzania przemysłem i logistyki wojskowej gwałtownie rósł popyt na elektromechaniczne maszyny cyfrowe. W 1933 r. z kolei władze III Rzeszy przeprowadziły spis powszechny używając także dziurkowanych kart Holleritha. Ten spis dostarczył wiele danych, które potem posłużyły do segregacji, dyskryminacji i likwidacji ofiar programu zagłady.