Artyści zostali wprzęgnięci w system oficjalnej sztuki, mogli pokazywać prace na tematycznych wystawach o tytułach: „Ulice Adolfa Hitlera”, „Pracujący naród”, „Koń”, „Wojna” czy też „Niemiecki rolnik – niemiecki kraj”.
System monopartii i rządzonego przez nią państwa, choć niespójny, rozrywany interesami i ambicjami przywódców różnego szczebla, zespolony był przede wszystkim uznaniem decydującej roli wodza oraz dążeniem do rozszerzenia władzy narodowych socjalistów.
Dajcie mi cztery lata, a nie poznacie Niemiec! – przekonywał Adolf Hitler w nowej dla siebie roli kanclerza. Istotnie, wkrótce powszechnie zaczęto mówić o narodowosocjalistycznym cudzie gospodarczym. Co się jednak za tym kryło?
Hitlerowski aparat przemocy był niezwykle rozbudowany, przez co często o niejasnych kompetencjach i zależnościach poszczególnych służb.
Co czyniło tak atrakcyjną właśnie tę partię, NSDAP, jedno z wielu drobnych, dziwacznych, skrajnie nacjonalistycznych i hałaśliwych ugrupowań, jakich nie brakowało w pierwszych latach po wojennej klęsce i narzuceniu Niemcom traktatu wersalskiego?
Adolf Hitler: geniusz czy szaleniec? Nie unieważniając tego pytania, zadawanego od półwiecza, odpowiedzi należy szukać w trójkącie: patologia wodza, patologia władzy, patologia narodu (społeczeństwa).
Rządy Hitlera nie napotkały masowego oporu niemieckich katolików ani protestantów, choć nazizm był całkowicie nie do pogodzenia z Ewangelią.
Jak wówczas potoczyłaby się historia Niemiec i Europy?