Za co poległy Lwowskie Orlęta – młodziutcy obrońcy miasta przed Ukraińcami w 1918 r.?
Przed siedemdziesięcioma laty, 12 maja 1935 r., zmarł Józef Piłsudski. Co sam sądził o sobie?
Również w Polsce międzywojennej pojawiły się różne formy kultu jednostki – stawianie pomników jeszcze za życia Wodza, nazywanie ulic i placów jego imieniem, pisanie hagiograficznych biografii.
W XX stuleciu Polska dwukrotnie odzyskiwała niepodległość i w obu wypadkach dokładna data budzi spory.
Józef Piłsudski, marszałek Polski, nie został pochowany do dziś. Kryształowa trumna z zabalsamowanym ciałem, przykryta stalowym futerałem, stoi w krypcie pod wawelską Wieżą Srebrnych Dzwonów. – Nikt się o nią nie upomina – mówi proboszcz katedry ks. infułat Janusz Bielański. – To nie znaczy, że ludzie zapomnieli, wprost przeciwnie. Ale też nikt nie widzi potrzeby dokończenia pogrzebu.
Jest kilka wersji, z których daje się ułożyć wiarygodny, jako tako spójny zapis biograficzny pierwszych trzydziestu lat życia Jerzego Nałęcza-Sosnowskiego, polskiego agenta w Berlinie. Potem opowieść przestaje być przejrzysta.
Wiek XX zbudowany został na strachu. Ze strachu pod Verdun i Somą żołnierze popełniali samobójstwa. W strachu żyli robotnicy Zagłębia Ruhry, Warszawy i Chicago w czasie Wielkiego Kryzysu. Nad Wisłą przerażenie budzili bolszewicy.
W 1938 r. łódzką komunistkę – Władę Bytomską pochowano pod murem cmentarza na Dołach jako samobójczynię. Wśród złodziei i prostytutek. Jedenaście lat później grób towarzyszki Bytomskiej przeniosła do Alei Zasłużonych klasa robotnicza. Ze społecznych składek ufundowano gigantyczny pomnik robotnicy–rewolucjonistki. Z początkiem lat 90. pojawił się postulat wyburzenia pomnika. Monument stoi do dziś. Tyle że miano Alei Zasłużonych nadano innej części cmentarza, gdzie spoczywają zasłużeni dla najnowszej rzeczywistości.
Mija właśnie osiemdziesiąt lat od momentu uchwalenia konstytucji zwanej później marcową. Powstawała ona w burzliwych okolicznościach. Burzliwe były także jej dalsze losy, a żywot dość krótki. Inne trwały dłużej.
Pierwsze cztery lata po krwawym przewrocie majowym 1926 r. były dla opinii publicznej niezrozumiałe. Piłsudski nie rozwiązał parlamentu, a nawet pozwolił się wybrać na prezydenta RP, choć wyboru nie przyjął. Osiągnął to, że parlament zalegalizował w ten sposób majowe zdobycie władzy, a wybór wskazanego przezeń i nieznanego na scenie politycznej profesora chemii Ignacego Mościckiego był już tego prostą konsekwencją.