W sierpniu 1920 r., u progu Drugiej Rzeczpospolitej, zdarzył się pierwszy cud. Polska zatrzymała ofensywę bolszewicką i uratowała Europę przed eksportowaną rewolucją. Drugi cud miał miejsce w 1989 r. Polacy założyli Trzecią RP i zmienili historię Europy.
Przed 70 laty z III Rzeszy wygnano ok. 17 tys. obywateli polskich, mieszkających i pracujących w Niemczech, a uznanych przez ustawy hitlerowskie za Żydów. Zmuszono ich do przekroczenia granicy głównie w okolicach Zbąszynia.
Tworząc od listopada 1918 r. polską armię, Józef Piłsudski przywiązywał wielką wagę do zbudowania służb specjalnych, zdając sobie sprawę, że jego wiedza na ten temat jest minimalna.
Nie każdym takim narodzinom patronował prezydent Rzeczpospolitej, nie z każdym nowym przedsiębiorstwem wiązano tak wielkie nadzieje, nie każdemu pisane było odegranie tak wielkiej roli – i tak szybkie jej zapomnienie.
Gdy minister Józef Beck, odrzucając w przemówieniu sejmowym żądania niemieckie wobec Polski, powiedział: „Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor” – nie miał wątpliwości, że ta argumentacja zostanie przez Polaków uznana.
W dramatycznych latach, wbrew największym przeciwnościom losu, Polacy i Węgrzy wspierali się wzajemnie. Na przykład w Stanisławowie, który w II RP znajdował się dosłownie o krok od południowej granicy.
Obóz Narodowo-Radykalny dał znać o sobie. Działa legalnie i nawiązuje do organizacji zdelegalizowanej przez sanację pod zarzutami stałego naruszania porządku publicznego oraz podsycania nienawiści politycznej i rasowej.
Sanacja próbowała pacyfikować niepokorne wobec niej środowiska akademickie. Służyło temu między innymi ograniczenie autonomii wyższych uczelni.
Niemal natychmiast po śmierci Józefa Piłsudskiego jego najbliżsi współpracownicy, w tym i towarzysze walk o niepodległość, wzięli się za bary. Szybko nastąpiła dekompozycja układu, który tak pieczołowicie przygotowywał Marszałek, szykując się do odejścia.