Padłeś? Powstań! – tak mówi do siebie Marcin Dołęga. Po klęsce na igrzyskach w Londynie wrócił do kieratu, bo brak olimpijskiego medalu w jego kolekcji wymyka się logice.
Kobieta z dzidą w XXI w. wygląda groteskowo. Mężczyzna też. Nawet kiedy nazwie się dzidę oszczepem. Dlaczego mamy na to wydawać publiczne pieniądze?
Bez większych sukcesów, ale za to z przesłaniem dla kobiet, wystartowały w Londynie arabskie sportsmenki. Jak zwykle w przypadku wydarzeń precedensowych – ich występy poprzedziły spory polityczne i ideologiczne.
Trzymamy na letnich igrzyskach poziom – trzeci kolejny raz wracamy z dziesięcioma medalami. Dużo to czy mało, jak na nasz kraj? Olimpiada w Londynie była porażką? Zapraszamy do debaty.
Igrzyska olimpijskie, także te w Londynie, to nie tylko występy sportowców i sportowa rywalizacja. Nie byłoby widowiska i emocji bez sztabu ludzi, mediów, służb, a przede wszystkim kibiców i mieszkańców miasta-gospodarza igrzysk. Popatrzmy na Londyn z perspektywy olimpijskiej.
Londyńskie igrzyska pokazały, że w konkurencji dyscyplin olimpijskich jesteśmy w trzeciej lidze. Nie mamy żadnej narodowej specjalności. I możliwości, żeby taką specjalność zdobyć.
Jeszcze raz zadziałała magia igrzysk olimpijskich. Oglądając relacje z Londynu mogliśmy się przekonać, że sport może być piękną, szlachetną rywalizacją.
W analizach przyczyn sukcesów i porażek na igrzyskach olimpijskich powtarza się stwierdzenie: wygrał silniejszy psychicznie. Co to znaczy?
Dzień przed 50. rocznicą niepodległości, jamajscy sprinterzy mają zamiar upokorzyć gospodarzy na igrzyskach w Londynie. To zemsta za ciężki spadek po Wielkiej Brytanii, z którym dawna kolonia nie może sobie poradzić do dziś.
Dzielne kobiety i silni mężczyźni dali wreszcie polskim kibicom trochę radości.