Iga Świątek odpadła, ale i tak osiągnęła życiowy sukces. Chyba trochę polubiła trawiastą nawierzchnię, ale najwyraźniej nie na tyle, żeby sięgnąć jeszcze wyżej. A szansa była ogromna.
Losowanie dla Igi Świątek poszło świetnie. Przynajmniej w teorii, bo zgodnie z tym, co powtarzała Agnieszka Radwańska, turniejową drabinkę najlepiej oceniać po zawodach.
Iga Świątek ma w finałach Wielkiego Szlema imponujący bilans 4–0. W jej wieku (22 lata) tylko Serena Williams mogła się pochwalić takim osiągnięciem.
To był mecz godny wielkiej stawki, czyli wielkoszlemowego mistrzostwa w Paryżu. Iga Świątek obroniła tytuł i znowu została mistrzynią turnieju wielkoszlemowego. Było 6:2, 5:7 i 6:4. Na korcie Philippe’a Chartiera często oglądaliśmy napis: „Zwycięstwo należy do najwytrwalszych”. Kolejny raz wytrwalszą okazała się wielka mistrzyni z Polski.
Na wyższych szczeblach drabinki mogą czekać na Igę Świątek duże nazwiska: Barbora Krejcikova, Coco Gauff i w ewentualnym półfinale Jelena Rybakina. Tymczasem żeby obronić czołową pozycję w rankingu WTA, trzeba dotrzeć co najmniej do ćwierćfinału.
Iga Świątek przegrała w finale Madrid Mutua Open z Aryną Sabalenką w trzech setach (3:6, 6:3 i 3:6). Światowa jedynka uległa wiceliderce zasłużenie, choć niełatwo pisać te słowa, gdy się kibicuje Polce.
Iga Świątek ma za sobą sezon życia. Jest numerem 1 kobiecego tenisa, z ogromną przewagą nad rywalkami. Zarabia dziesiątki milionów złotych. Stała się najsłynniejszą Polką świata. Wciąż pytamy: skąd ona się wzięła?
Sezon wchodzi już w okres schyłkowy, z ostatnim ważnym akcentem w postaci turnieju WTA Finals (na początku listopada w Teksasie), a kolejna wielkoszlemowa karuzela rozpoczyna się w styczniu w Melbourne.
Iga Świątek pokazała w finale US Open wielką klasę. Pokonała Ons Jabeur w dwóch setach 6:2, 7:6 (7:5). Po dwóch w Paryżu w Nowym Jorku przyszedł czas na trzeci wielkoszlemowy tytuł. To jeden z największych triumfów polskiego sportu – nie tylko w tym roku.
Iga Świątek zostaje w Nowym Jorku do ostatniej turniejowej piłki, oby zwycięskiej. W półfinale nie dała się pokonać rozpędzonej Arynie Sabalence. Po pierwszym przegranym secie wygrała w dwóch kolejnych – 3:6, 6:1, 6:4. Finał z Ons Jabeur w sobotę wieczorem.