11 listopada 1918 r. wrył się w pamięć świata zachodniego, choć nie z powodu przybycia Józefa Piłsudskiego do Warszawy. Tego dnia podpisano zawieszenie broni podczas I wojny światowej.
Węgrzy czują się w Europie narodem najbardziej pokrzywdzonym przez historię. Symbolem narodowej traumy jest podpisany 90 lat temu traktat w Trianon. Dzisiejsze nastroje, jak i napięcia z sąsiadami mają w nim swoje źródło.
Pierwsza wojna zaczęła się tak jak druga - w trakcie wakacyjnych upałów. I tak jak wojny poprzedniego stulecia - od wymiany stosownych not między panami we frakach.
W kwietniu 1915 r. po raz pierwszy na masową skalę użyto na froncie gazów trujących. Wojna ukazała swoje najstraszliwsze oblicze.
W Verdun, cichym, bezbarwnym miasteczku – niczym w jakimś upiornym Disneylandzie – drogowskazy: na cmentarz, do kostnicy, do Fortu Chwały, do wioski Fleury, do okopu bagnetów (legenda głosi, że żołnierze, którym nie pozwolono się cofnąć, zostali żywcem zasypani w czasie ostrzału). 90 lat temu przez blisko rok rozgrywała się tu jedna z najkrwawszych bitew w I wojnie światowej.
W Verdun, cichym, bezbarwnym miasteczku – niczym w jakimś upiornym Disneylandzie – drogowskazy: na cmentarz, do kostnicy, do Fortu Chwały, do wioski Fleury, do okopu bagnetów (legenda głosi, że żołnierze, którym nie pozwolono się cofnąć, zostali żywcem zasypani w czasie ostrzału). 90 lat temu przez blisko rok rozgrywała się tu jedna z najkrwawszych bitew w I wojnie światowej.
To co się zaczęło w 1914 r. nie było krótką wojną gabinetową, korygującą układ sił, lecz wielką europejską wojną domową, która trwała, no właśnie – jak długo? 5 lat – do traktatu wersalskiego w 1919 r.? 30 lat – do Jałty i Poczdamu w 1945 r.? Czy wręcz 75 lat – do upadku komunizmu w 1989 r.?
Gawriło Princip, działacz organizacji Młoda Bośnia, modlił się o wojnę równie żarliwie jak jego przyszła ofiara. Austriacki następca tronu, zwolennik całkowitego podporządkowania Bałkanów, uważany był tam za śmiertelnego wroga południowych Słowian. Musiał zginąć.
Pod Ypres najważniejszy był kierunek i siła wiatru. Musiał oczywiście wiać od okopów niemieckich do francuskich. Nie mógł być za słaby, bo Francuzom udałoby się uciec przed trującą chmurą, ale też nie za mocny, bo rozproszyłby gaz, zanim dotarłby on do okopów wroga.
Najbardziej zdeformowany pogląd na wiek XX mają ci, którzy uczestniczyli w jego najważniejszych wydarzeniach. Do takiego zaskakującego wniosku doszli historycy francuscy, na podstawie przeprowadzonej tam ankiety, sumującej minione stulecie. Ciekawe, czy opinia ta dałaby się zastosować również u nas?