„Pamiętam”, TVP 1
Ten dokument, który powstał na podstawie materiałów Shoah Foundation Stevena Spielberga, został zrealizowany przez Marcela Łozińskiego pod patronatem Andrzeja Wajdy; jest jednym z najbardziej poruszających filmów na temat Holokaustu, jakie zdarzyło się oglądać polskim telewidzom. W „Pamiętam” nie ma żadnych wielkich dramatycznych scen, ale podczas jego wyświetlania nie można opanować uczucia zaciśniętego gardła, a nierzadko i łez.
Karen Fram. Lat 17, licealistka z Hajfy w Izraelu, uczestniczka Marszu Żywych
Komiks „Maus. Opowieść ocalałego” Arta Spiegelmana wywołał już wiele kontrowersji. Autorowi zarzucano, że upraszcza historię i że umniejsza dramat zagłady Żydów podczas II wojny światowej.
Jeśli nie chcemy nowych żwirowisk, kolejnych bitew sił „Polski Zawsze Wiernej” z „demoliberalną międzynarodówką paszkwilantów”, musimy zmienić system edukacyjny. Kto wie, czy to nie w nim tkwi klucz do ponurej zagadki trwałości polskiego antysemityzmu. Dokumenty, nauki papieża i biskupów, praca historyków, publicystów i dziennikarzy, konferencje, odczyty – to wszystko, jak widać, za mało, by ten demon przepadł raz na zawsze. W tym sensie w sprawie Jedwabnego tkwi także potencjał dobra.
Agnieszka Arnold, autorka filmu „Sąsiedzi”
Prof. Leon Kieres, prezes Instytutu Pamięci Narodowej
Oświadczenie goni oświadczenie. Premier Buzek oświadcza: „Udział Polaków w zbrodni w Jedwabnem jest bezsporny”. Prymas Glemp uważa, że należy przeprosić Boga i potomków pokrzywdzonych za grzechy przodków. Prezydent Kwaśniewski ogłasza, że 10 lipca w Jedwabnem przeprosi Żydów w imieniu narodu polskiego. Reakcją jest powstanie komitetu obrony dobrego imienia Jedwabnego, bo to nie Jedwabne mordowało, ale garstka sprawców.
Nie musimy odprawiać pokuty za to, że sześćdziesiąt lat temu znaleźli się w tym kraju mordercy i kolaboranci, którzy z poduszczenia najeźdźców wykonali ochotniczo zadanie budzące zgrozę w każdym normalnym człowieku. Rzecz w tym jednak, że w odziedziczonym przez nas bagażu historycznej tradycji wśród wielu składników szczytnych zawieruszyła się także taka kultura moralna, która do zbrodni mogła prowadzić, usprawiedliwić ją albo pokryć milczeniem. Odpowiadamy za to, co zrobimy z naszą przeszłością, jak pogodzimy ze sobą jej chwałę i jej wstyd, jak ją sobie samym opowiemy i jakie wyciągniemy z niej wnioski.
Zasługiwał na pokojowego Nobla. Ratował w Budapeszcie Żydów z rąk siepaczy Eichmanna i węgierskiego motłochu pod komendą miejscowych faszystów. Wpadł w ręce Sowietów, którym brawurowa akcja szwedzkiego dyplomaty wydała się przykrywką dla ciemnych interesów wielkiego kapitału i dywersją amerykańskiego szpiona.
Prof. Tomasz Szarota, historyk poruszający się po szlakach nieodkrytych, wydał książkę, która dowodzi, jak wiele jeszcze najczarniejszych obszarów najnowszej historii wymaga jasnego oświetlenia. Jego jaskrawość sprawia jednak ból i to jest koszt tej okrutnej lektury.