Proszę napisać, że jestem kobietą po pięćdziesiątce z rozmiarem ubrania 50, nie chudzinka jakaś, i że na emeryturze zaczyna się drugie życie – podkreśla Janina Jackowska, jedna z uczestniczek warsztatów tańca dla seniorów w Bytomiu. Starość może dziś wyglądać inaczej.
Siądźmy w kręgu i posłuchajmy opowieści o tym, dlaczego kochamy Indian. Słuchajmy uważnie, bo ten, który mówi, to polski indianista, uczestnik zlotów, na co dzień antropolog kultury.
Są w różnym wieku, wykonują różne zawody, na ogół nieźle radzą sobie w życiu. Po co im Studium Fotografii Artystycznej? Uciekają od codzienności, jak Alicja na drugą stronę lustra do krainy czarów – uważa kierownik SFA. Tym razem zadany temat brzmiał: pastisz.
Bitwa pod Grunwaldem jest naszą najstarszą i największą historyczną rekonstrukcją. I taką zapewne pozostanie. Ale bractwom rycerskim szybko rośnie konkurencja ze strony miłośników innych bitew i formacji, zafascynowanych reenactingiem – rekonstrukcją historycznych wydarzeń.
Trudno dziś sobie wyobrazić życie bez nagrań w formacie MP3. Nawet jeśli najwyższy czas na następcę, to detronizacja króla może okazać się trudna.
Masz ochotę na dobre piwo, smaczną wędlinę, świeże, pachnące pieczywo? Weź się do roboty! Do Polski dotarła rewolucja sobieradków – sami robią to, co inni kupują w sklepach. Nawet samochody.
Trwa moda na odtwarzanie historii. Co zamek, to jakaś bitwa lub rycerski turniej. Dla wszystkich uczestników to świetna zabawa, a dla niektórych dobry biznes. Ba, rozwinął się cały przemysł rycerski.
Kiedyś być czyimś fanem oznaczało opowiedzieć się światopoglądowo. To była sprawa życia i śmierci, wierności zasadom i honoru. Współcześni fani przypominają wynudzonych klientów hipermarketu kierujących się kaprysem, modą i potrzebą chwili.
Politycy też potrzebują odtrutki na politykę. Piszą wiersze, hodują pszczoły, biegają w maratonach, uprawiają judo i ogrody, haftują, zbierają kamienie, latają na motolotni, żeglują. To drugie życie często więcej o nich mówi niż wystąpienia z sejmowej trybuny.
Zmierzch pocztówki w czasach e-maili i esemesów odtrąbiono – jak się okazało – przedwcześnie. Po krótkim załamaniu odkrytka wraca do łask. Skondensowany komunikat na niewielkim kartoniku jak ulał pasuje do naszych czasów.