W radiu był cenzor, który zażądał usunięcia z popularnych "Jezioran" zdania: "coś ty taki czerwony", skierowanego do jednego z bohaterów, który wrócił z pola w czasie żniw. "Nie będziecie kpić z komunistów" - orzekł.
W ubiegły poniedziałek w "The Jerusalem Post" znalazła się informacja, że polskie archiwa są na czarnej liście tych, którzy odmawiają bądź utrudniają dotarcie do danych odnoszących się do czasów holocaustu. W istocie jednak chodzi o to, by Polska udostępniła archiwa zawierające dane o właścicielach dawnych majątków.
Nauka o Holokauście stała się w szkolnictwie powszechnym na Zachodzie wyodrębnionym tematem programu nauczania historii. W większości naszych podręczników to zaledwie mały lub średniej wielkości ustęp wciśnięty w opowieść o polityce niemieckiego okupanta wobec ludności ziem polskich.
W świadomości Polaków rok 1989, gdy Polska wyzwoliła się z zależności od Moskwy, stał się datą porównywalną do roku 1918, gdy po ponad stu latach niebytu pojawiło się państwo polskie. Może więc warto w 80 rocznicę odzyskania niepodległości zastanowić się, jakie istniały różnice i jakie podobieństwa tych dwóch wydarzeń. Historia wprawdzie nigdy się nie powtarza, ale można porównywać sytuacje historyczne.
Podczas uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej Polaków i Niemców, którzy stracili życie w więzieniu w Potulicach, przyszedł mi na myśl mój dziadek. Był esesmanem. On również po wojnie mógł tu się znaleźć. Umarł jako więzień w 1951 r. w Stutthofie. Prawie nic o nim nie wiem. Także ojciec widział go tylko raz w życiu - tuż przed zakończeniem wojny.
W 1993 r. Simon Wiesenthal ubolewał, iż nie może się doczekać od Rzymu przeprowadzenia choćby jednego procesu rehabilitacyjnego dowolnie wybranej ofiary inkwizycji, który by tym samym przywracał "cześć tysiącom niewinnych" ludzi, skazanych na śmierć przez tę inkwizycję. Obecnie wszystkie oznaki na niebie i ziemi wskazują, iż Watykan zamierza dokonać jej całościowego potępienia.
Od siedemnastu lat nie ma już CRZZ, od trzynastu istnieje OPZZ, od dziewięciu Solidarność znów jest na politycznej scenie, a mimo to nadal toczą się spory o majątek tych central związkowych. Rada Ministrów przyjęła projekt kolejnej nowelizacji ustawy z 1990 r. regulującej te kwestie. Padają kwoty (do ponad 123 mln zł), jakie w efekcie w przyszłym roku mają otrzymać struktury "S".
Represjonowani, internowani, więzieni i szykanowani w stanie wojennym usiłowali powołać ogólnopolską organizację. W efekcie rozlicznych spotkań i narad w sierpniu powstały, a teraz ubiegają się o rejestrację, dwie osobne, zdecydowanie sobie niechętne federacje. Jedną z nich można nazwać "zielonogórską" zaś drugą "radomską".
NULL
Gdy jesienią 1918 r. rozpadała się monarchia austro-węgierska, w Cieszynie powstała (19 października) Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, której prezydium tworzyli ksiądz Józef Londzin, doktor Jan Michejda i socjalista Tadeusz Reger. W tym też czasie powstał czeski Komitet Narodowy. Oba przedstawicielstwa miejscowej ludności zawarły 5 listopada 1918 r. porozumienie prowizorycznie rozgraniczające sfery działania wedle zasady etnograficznej. Ostateczny podział Śląska Cieszyńskiego pomiędzy powstającą Polską i Czechosłowacją miał zostać dokonany później, gdy ukształtują się rządy obu państw.