Mahomet nie zostałby prorokiem, gdyby nie był człowiekiem wielkiego formatu, ale też nie zrobiłby wielkiej kariery, gdyby nie warunki historyczne.
Dzisiaj islam wyznaje półtora miliarda ludzi, nie tylko Arabów. Zawdzięcza to swojej prostocie, ale też różnorodności i dostosowywaniu się do odmiennych kultur.
Koran dla muzułmanów ma znaczenie nie tylko religijne; stał się podstawą cywilizacji islamu.
Zarówno pielgrzymka, jak i święto ofiarowania nawiązują do wspólnych korzeni żydowsko-chrześcijańsko-muzułmańskich.
Arabski jest dzisiaj najbardziej znanym i rozpowszechnionym językiem semickim. Posługuje się nim blisko 300 mln Arabów, a dla 1,5 mld muzułmanów jest to język liturgiczny, którego używają w modlitwie.
W niecały wiek muzułmańscy Arabowie zbudowali imperium, które było niekwestionowaną potęgą aż do XI w. Upadło politycznie, ale zostawiło bogaty spadek w postaci cywilizacji arabsko-muzułmańskiej.
Podobnie jak Afryka była naturalnym kierunkiem ekspansji po zdobyciu Egiptu, tak podbój Hiszpanii nastąpił w pewnym sensie samorzutnie po zajęciu przez muzułmanów Afryki Północnej.
Budując imperium, Arabowie nie mieli przewagi technicznej ani liczebnej. Co w takim razie zdecydowało o ich niesamowitym sukcesie?
Masowe protesty i demonstracje sprzed dekady, nazwane Arabską Wiosną Ludów, w ostatecznym rozrachunku jeszcze bardziej zdestabilizowały sytuację na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.
W Jerozolimie najlepiej widać, jak splot wątków religijnych i narodowych dodatkowo utrudnia znalezienie rozwiązania.