W średniowiecznych latrynach archeolodzy znajdują prawdziwe cacka. Naczynia z różnych epok, instrumenty, ubrania, zabawki, a wszystko w dobrym stanie dzięki warunkom, w jakichsię znalazły.
W prasie trwa dyskusja o brzydkich zapachach. Czy lekarz ma mianowicie prawo oburzać się na woń pacjenta. Ale smród to pojęcie względne.
Pocenie się to dla niektórych przekleństwo. Doskwiera nie tylko w upał, dręczy każdego dnia, a nawet w nocy.
Szary, delikatny, wirujący w powietrzu. Kurz domowy. Co to właściwie jest? Szara materia? A może zapis historii naszego mieszkania?
Kąpiele dwa razy w roku, łaźnie wykorzystywane w celach erotycznych, a nie higienicznych, wszy plądrujące przyprószone pudrem przepastne peruki XVIII-wiecznych dworzan i przyklejone do ciała niczym druga koszula robactwo. Oto wstydliwy obraz Polaka i Europejczyka na przestrzeni wieków.
Starodawne latryny przechowują mnóstwo informacji o ich użytkownikach. Archeolodzy marzą, by na nie trafić.
W Indiach mieszkania, kuchnie, bary mogą lepić się od brudu. Ważne, by pożywienia nie zabrudzili niżsi kastowo. Koncepcja brudu i czystości przybiera w Indiach paradoksalną dla nas postać.
Warszawa nie ma się czego wstydzić. Stolica Europy, jak zwykło się na wyrost nazywać Brukselę, też ma historyczne kłopoty z brakiem miejskich szaletów.