Pewnego dnia przyszłam do pracy, a moje grube słowniki leżały na podłodze w korytarzu, obok drzwi do biura. Otworzyłam drzwi, a przy moim biurku siedział inżynier.
Teksty zamieszczone w zbiorze są bolesnym świadectwem, niezbędnym, aby zrozumieć twórczość jednej z najwybitniejszych pisarek naszych czasów, a także hołdem dla jej bliskich.
"Kolaże" niemieckiej noblistki Herty Müller to własnoręcznie tworzone przez nią wycinanki, z różnokształtnych słów, które kiedyś widniały w gazetach, a teraz służą nowym - lirycznym - opowieściom. Te słowa, wycięte i odosobnione, a następnie wklejone w nowe konfiguracje, nie tylko układają się w treść wiersza, lecz także przemawiają swoim plastycznym sąsiedztwem i zmysłowym wyglądem.
Niedługo umrą ostatni Niemcy z Transylwanii. Pozostaną ślady ich 800-letniej obecności: ponad sto warownych kościołów, wioski z kolorowymi domami, krytymi dachówką, kamienne nagrobki na cmentarzach. I książka noblistki Herty Müller, rumuńskiej Niemki.
O roli pisarzy w systemie totalitarnym i wpływu cierpienia na wielką literaturę. O tym, dlaczego wnosiła na pokład samolotu nożyczki i czy udało jej się zaspokoić własny głód – rozmawiamy z pisarką Hertą Müller, laureatką Nagrody Nobla w 2009 r.
W jej literaturze znajdziemy zmęczenie, lęk i bezbronność jednostki wobec totalitaryzmu. W samej autorce - zaskakująco dużo poczucia humoru. Choć wszystko co robi, nawet sposób, w jaki pali papierosa, podszyte jest nutą rozpaczy.
Zbiór opowiadań, które bardzo przypominają te Tadeusza Borowskiego i Sołżenicyna
10 grudnia, w rocznicę śmierci wynalazcy dynamitu, wręczono w Sztokholmie i Oslo Nagrody Nobla. W tym roku szczególnie niebanalne.
Rumuni zareagowali na wiadomość, że Herta Müller otrzymała Nagrodę Nobla podobnie jak my kiedyś na nagrodę dla „naszego Grassa”. Czyż niemieckojęzyczna pisarka urodzona w Rumunii nie
Książki Müller bazują na jej biografii - opowiada przede wszystkim o człowieku w krainie terroru. O życiu na granicy samobójstwa.