Ludwika Wujec była m.in. współpracowniczką Komitetu Obrony Robotników i KSS „KOR”, zajmowała się organizacją wsparcia dla represjonowanych robotników z Ursusa i Radomia, redagowała czasopismo „Robotnik”.
W Sejmie otwarto salę im. Henryka Wujca. Nowy patron ma symbolizować łączność między obywatelami i władzą. „Był genetycznie uodporniony na cynizm” – mówił podczas uroczystości Jakub Wygnański, były sekretarz Wujca w czasie obrad Okrągłego Stołu.
W salonie zebrania, wykłady, w gościnnym łóżko dla opozycjonistów, w kuchni redagowanie gazetek. O codzienności Komitetu Obrony Robotników opowiada Ludwika Wujec.
Elżbieta Bogucka-Lityńska i Ludwika Wujec o odchodzeniu najbliższych i pamięci o nich.
Zwalniany z pracy, więziony, bity. Niepozorny z wyglądu, wielki duchem, odwagą, konsekwencją, odpornością.
Imponował mi zaangażowaniem w walkę o prawa robotników i wszystkich niesłusznie nękanych i prześladowanych. Pogodą ducha, bezkompromisową uczciwością.
W sobotę zmarł Henryk Wujec, działacz opozycji demokratycznej i „Solidarności”, członek KOR, więzień polityczny. Po 1989 r. poseł, doradca prezydenta Komorowskiego.
To miał być klasyczny wywiad. Kiedy jednak usiedliśmy w mieszkaniu na zwyczajnym osiedlu domów wielorodzinnych w zwyczajnej kuchni pachnącej owocami i zastawionej dopiero co zrobionymi nalewkami z kwiatu czarnego bzu, Ludwika i Henryk Wujcowie zaczęli nie tyle odpowiadać na pytania, ile dyskutować.
Zdjęcie czołowych opozycjonistów ze spacerniaka w Białołęce uwięzionych tam przez władze w stanie wojennym trafiło na łamy gazet na całym świecie. Jak udało się je zrobić?