Wraca temat oskarżeń ks. Jankowskiego o molestowanie seksualne. Przypominamy, co o sprawie pisaliśmy przed kilkunastoma laty.
Usunięcie pomnika z publicznego skwerku, nazwanego zresztą imieniem ks. Jankowskiego, wydaje się w tym momencie najlepszym wyjściem.
Wrak tupolewa, zakrwawione teczki Służb Bezpieczeństwa, szpitalne łóżko – znalazły się w grobach pańskich, budowanych na Wielkanoc w polskich kościołach. W tym roku wiele będzie nawiązywać do abdykacji Benedykta XVI i wyboru nowego papieża Franciszka.
Tradycja budowania grobów pańskich sięga wczesnego średniowiecza. W XVIII zanikła w prawie całej Europie, ale do dziś jest kultywowana na terenie Austrii, Węgier, Polski i południowych Niemiec. W polską tradycję wpisały się dwa rodzaje grobów pańskich: pierwszy nawiązujący do czysto religijnej symboliki i drugi opowiadający aktualne problemy społeczno – polityczne.
Eksperyment pod roboczą nazwą instytut księdza prałata Jankowskiego, który za kilkanaście dni zostanie zlikwidowany, zakończył się wielką katastrofą. Finansową i moralną.
Od niepamiętnych czasów bywalcy nie nabiegali się tak jak w miniony weekend. Chcąc być wszędzie tam, gdzie należało się pokazać, trzeba było się dwoić i troić, podróżując między Łodzią, Warszawą i Gdańskiem. Nasz bywalec wszędzie był, dziczyznę i sushi jadł, wino marki Jankowski pił, a oto, co zobaczył.
Co będzie ze słynnym bursztynowym ołtarzem w kościele św. Brygidy po odwołaniu prałata Henryka Jankowskiego z funkcji proboszcza? Czy przyćmi kiedyś Bursztynową Komnatę, czy pozostanie tylko konstrukcja ze stalowych rur, wypełniająca teraz prezbiterium: pomnik życiowej klęski inicjatora?