Miyazaki stawiający pierwsze kroki w pełnym metrażu, czuć już rękę wielkiego artysty.
„Oppenheimer”, „Biedne istoty” oraz „Czas krwawego księżyca” zdobyły w sumie aż 34 nominacje do Oscarów.
Wchodzący do polskich kin „Chłopiec i czapla” Hayao Miyazakiego to najbardziej osobisty film legendarnego japońskiego reżysera.
W anime, zwłaszcza tych awanturniczych, skupionych wokół obdarzonych niezwykłą wrażliwością nastolatków, codzienność okazuje się na ogół zasłoną ukrywającą grę tajemniczych sił nadprzyrodzonych.
Kafkowską baśń albo haiku na temat doświadczania śmierci – motoru napędowego życia – ogląda się z rosnącym zachwytem, który towarzyszy aż do samego końca.
Żyjemy w trudnych czasach i nawet baśnie nie pozwalają o tym zapomnieć.
Reżyserzy chętnie ocierają się o kiczowate wręcz natężenie uczuć, co łączą z rozbuchaniem wizualnym.
Wszystko w tym filmie służy głębszej refleksji, w zaskakujący sposób odsłaniając metafizyczne zaplecze tej sztuki.
Epickie widowisko o destrukcyjnym starciu żywiołów przyrody i cywilizacji, dzikiej natury i prącej do wojny Japonii zaskakuje powagą.
"Miałem dość filmów, które traktują najmłodszych z góry" - mówi japoński twórca filmów animowanych, którego najnowszy obraz „Ponyo” wychodzi u nas na DVD