Dla jednych harcerstwo to staromodny obciach, dla innych sposób na wyrwanie dzieci i młodzieży ze szponów cyfrowego świata i powiązanie historii z teraźniejszością. Jakie jest dziś harcerstwo?
Prezydent Yoon Suk-yeol przerwał urlop, premier Han Duck-soo zwołał pilne posiedzenie gabinetu i uruchomił rezerwę budżetową.
Boy Scouts of America, czyli Związek Amerykańskiego Harcerstwa, właśnie zbankrutował. O pedofilię zostało oskarżonych prawie 8 tysięcy harcmistrzów i opiekunów.
Pod odezwą Centrum Życia i Rodziny, bijącego na alarm w związku z „Homoideologią w ZHP!!!” (pisownia oryginalna), podpisuje się 20 tys. ludzi. Naczelniczka Związku ripostuje: „Harcerstwa nie można zamknąć w podręcznikach sprzed stu lat!”.
Harcerstwo jest dziś naprawdę potrzebne dzieciakom. Pytanie, czy zda test na orientację. W czasie, przestrzeni i polityce.
Ponad 100 tys. dzieciaków i młodzieży chodzi po Polsce w mundurach. Kto, po co i dlaczego trafia dziś do harcerstwa?
Związek Harcerstwa Polskiego próbuje wyjść z długów. Główna Komenda zarządziła więc składkę: po 80 zł od instruktora. Zawrzało.
Latem 1907 r. angielski pułkownik Robert Baden-Powell zorganizował pierwszy obóz skautowski. Na wyspie Brownsea dwudziestu chłopców praktykowało lato leśnych ludzi, sposobiło do walki i – choć w połowie pochodziło z biedoty – uczyło się kodeksu angielskiego dżentelmena.
Wokół wartych dziesiątki milionów złotych nieruchomości warszawskich harcerzy toczy się dziwna gra.
W piątek, 22 lutego, w całej Polsce zapłoną ogniska. Usiądą przy nich ludzie w zielonych mundurach, trochę pograją na gitarach, trochę pośpiewają, pewnie będzie dużo śmiechu. Radość z Dnia Myśli Braterskiej będzie podobna, ale mundury różne.