Referendum warszawskie uznaje się obecnie za najważniejsze wydarzenie polityczne jesieni. Odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz ma być przecież początkiem ostatecznego rozpadu PO, kontynuacją sukcesów PiS i początkiem różnych nowych ruchów.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich, który prowadził obrady w trakcie pierwszego czytania społecznego projektu ustawy zaostrzającej przepisy antyaborcyjne, stawiał sobie na kartce kreseczki, ilekroć z trybuny padło określenie „zabijanie dzieci” (wymiennie: „mordowanie”).
Iść czy nie iść na referendum ws. odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz? Dyskusję publicystów w poranku radia TOK FM podgrzało wykorzystanie przez PiS w kampanii referendalnej litery „W”, co jest nawiązaniem do Powstania, choć politycy tej partii zaczynają tłumaczyć, że odnosi się ona do Warszawy.
Do referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz zostało mniej niż trzy tygodnie. POLITYKA dotarła do przygotowanego przez Kancelarię Prezydenta opracowania, z którego wynika, że wprawdzie referenda odwoławcze organizowane są dość często, ale są mało skuteczne i raczej drogie.
„Jak ona biegała po ciemku?” – napisał na Twitterze Piotr Guział, burmistrz Ursynowa, komentując gwałt w lesie Kabackim, którego ofiarą padła kobieta uprawiająca jogging.
Gdyby Hanna Gronkiewicz – Waltz została odwołana w wyniku referendum, to i tak powołam ją na komisarza – miał podobno powiedzieć premier i oczywiście od razu rozpętała się burza.
Referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. W tym roku zaplanowano jeszcze co najmniej 10 referendów w sprawie odwołania władz lokalnych.
Wrocławski Sąd Okręgowy uniewinnił właśnie Andrzeja Kratiuka, w przeszłości prezesa fundacji Jolanty Kwaśniewskiej, oraz siedem innych osób od zarzutów nieprawidłowości przy sprzedaży spółek ubezpieczeniowych, co określano jako pranie brudnych pieniędzy.
Prezydent państwa zapowiedział, że nie weźmie udziału w ewentualnym referendum dotyczącym odwołania władz miasta, w którym mieszka. I tyle. Tymczasem został okrzyknięty niemalże wrogiem demokracji.