Jak zapłacimy za tzw. żelazną kopułę; w Brukseli o zakończeniu procedury przeciwko Polsce; Trybunał Przyłębskiej ws. wyborów kopertowych; co z komisją ds. rosyjskich wpływów; prokurator MTK chce ścigać przywódców Izraela i Hamasu.
Joe Biden pierwszy raz używa dostaw broni jako narzędzia nacisku na izraelski rząd Beniamina Netanjahu. Ale nie oznacza to jeszcze zasadniczej zmiany kursu w sprawie wojny w Gazie.
Stan wojny – retorycznej, toczonej przez pośredników i przez szpiegów – między Iranem a Izraelem trwa już od dłuższego czasu. Jednak bezpośredni atak na terytorium wroga jest nowością. To już otwarta wojna, na razie powietrzna.
Iran wystrzelił na Izrael setki dronów i pocisków w nocy z soboty na niedzielę. „Zły reżim syjonistyczny zostanie ukarany”, ogłosił przywódca reżimu ajatollah Chamenei. Izrael i sojusznicy sobie poradzili, zestrzelili niemal wszystkie. „Wyegzekwujemy od Iranu zapłatę w odpowiedni dla nas sposób i w odpowiednim czasie” – stwierdził członek izraelskiego gabinetu wojennego Beni Ganc.
Śmierć pracowników World Central Kitchen, w tym Polaka Damiana Sobóla, według Izraela była przypadkowa. Ale wpisuje się w izraelską strategię ograniczania pomocy humanitarnej w celach wojennych.
Jeśli, jak stwierdził Radosław Sikorski, słowa Liwnego „już rozkręcają” antysemityzm, to odpowiedzialność za to spada nie na Liwnego, lecz na antysemitów w Polsce i tolerancję, jakiej doświadczają.
Strach Izraelczyków łatwo zrozumieć – państwo ich zawiodło. Ale zemsta w Gazie ma być tak długa i krwawa, żeby Hamas nigdy więcej nie odważył się zaatakować.
Obywatele Australii, Polski i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim, a także palestyński kierowca amerykańskiej organizacji World Central Kitchen zginęli w ataku rakietowym na północy Strefy Gazy.
Po październikowej masakrze Hamasu zdecydowana większość palestyńskich obywateli Izraela stanęła po stronie swojego państwa, które ich nie lubi.
Po przeszło pięciu miesiącach od ataku Hamasu do sennych kibuców i miasteczek na południu Izraela powoli wraca życie. Mimo wojny i traumy, z jaką mierzą się ich mieszkańcy. I odgłosów bomb spadających na Strefę Gazy. Tu wydaje się na wyciągnięcie ręki.