Na Bliskim Wschodzie, od Libanu po Iran, miały miejsce wielotysięczne protesty przeciwko Izraelowi i Ameryce. W Libanie policja użyła gazu łzawiącego, by powstrzymać demonstrantów przed dotarciem do ambasady Egiptu, którą i tak obrzucono kamieniami.
Izraelskie wojska rozpoczęły zapowiadany wcześniej lądowy atak na Strefę Gazy i struktury rezydującego tam radykalnego palestyńskiego ugrupowanie Hamas.
Dziś na pierwszych stronach gazet króluje Hasan Nasrallah, szef libańskiego Hezbollahu. W cieniu pozostaje postać równie ważna, a może i bardziej kluczowa dla bliskowschodniego rozwoju wydarzeń. To Palestyńczyk Chaled Maszal. Człowiek, który zna miejsce uwięzienia izraelskiego żołnierza Jigala Szalita.
Siła, pieniądze i Allah to trzy kluczowe pojęcia kształtujące nową rzeczywistość w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Zwycięstwo wyborcze Hamasu rozbija dawne układy w Palestynie, ale nie daje nic w zamian.
Zwycięstwo będzie nasze, bo wy chcecie żyć, a my gotowi jesteśmy umrzeć – nic lepiej nie ilustruje świadomości zamachowców-samobójców. To najgroźniejsza broń XXI w. Nikt jeszcze dogłębnie jej nie zbadał i nikt nie potrafi rozbroić.