Jarosław Kaczyński postraszył, że jeśli najbliższe wybory wygra opozycja, zechce sprywatyzować lasy. A wtedy koniec z wyprawami po kurki, prawdziwki i maślaki. Naprawdę?
Wiele można złego powiedzieć o Kaczyńskim, ale nie to, że mądrości o Polsce i świecie wypowiada wbrew własnemu przekonaniu. Tym razem ktoś mu naopowiadał bajek o wyprzedaży lasów na Zachodzie. Było zabawnie, ale pojawiły się też bardzo niepokojące akcenty.
Wizja apokalipsy przedstawiona w głośnym serialu „The Last of Us” wydaje się przesadzona: żaden grzyb nie zrobi z człowieka zombie. Chyba że na jego wyraźne życzenie.
Coraz więcej Polaków chodzi na grzyby zimą. To już nie żadne dziwactwo czy przejaw ekscentryzmu, ale nowa konkurencja naszego sportu narodowego.
W ostatnich dniach media donoszą o niebezpiecznej modzie na jedzenie muchomorów. „Przeczekamy” – zapowiadają entuzjaści „świętego grzyba”, sami siebie nazywający „oświeconymi”.
Setki tysięcy grzybiarzy ruszają właśnie do lasów. Przeważnie chodzi o frajdę. Jednak dla niektórych to szansa na poważne zasilenie domowego budżetu. Dobra grzybowa dniówka to 300 zł.
Grzyby rosną na całym świecie, ale to my, Polacy, jesteśmy mistrzami świata w grzybobraniu. Tak o sobie myślimy, gdy bladym świtem wkraczamy do lasu.
Prof. Bożena Muszyńska o tym, dlaczego warto jeść grzyby, choć niektórzy nimi straszą.
Zbierając, a potem jedząc grzyby, warto pamiętać, że bez tych tajemniczych organizmów nie byłoby życia na Ziemi. A już na pewno nas, którzy je zbieramy.
Sezon na grzybobranie w pełni. Słychać o dobrych zbiorach, ale też o wielu zatruciach. Jak się ochronić i co robić, kiedy dojdzie do zatrucia?