Schetyna będzie chciał prowadzić Platformę kursem liberalno-konserwatywnym, broń Boże jakimś lewicowym, z wyraźnym przekazem chadeckim.
Największa partia opozycyjna już myśli o jesieni i czyści pole przed nowym sezonem politycznym. Aktualne hasło: kto nie z nami, nie zatrzymujemy! Na razie Platforma pożegnała się z trzema posłami. Ale to może nie być koniec.
Potwierdziły się medialne spekulacje, że Grzegorz Schetyna ostatecznie rozprawia się z rozłamowcami.
Posłowie PO muszą się zdecydować, czy są z nami czy angażują się w inne projekty polityczne – mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Poranku Radia TOK FM.
Nie los Kamińskiego mnie jednak poruszył, ale powód jego zawieszenia.
Aspekt tragiczny polega tu na tym, że rząd już przygotowuje się do wyjaśnienia swoich niepowodzeń. „To oni są winni, nie my” – powie Szydło.
W czasie gdy PiS świętował 100 dni rządu, Platforma wymieniła część władz i przedstawiła nową strategię – chce być opozycją totalną.
Był już ministrem, wicepremierem, marszałkiem Sejmu, przez moment nawet pełnił obowiązki Prezydenta RP. Jednak najważniejsza rola w jego politycznej karierze właśnie się zaczyna. Przejmuje stery dryfującej ku skałom Platformy. Albo ją zatopi – jak włoski kapitan Schettino swą „Concordię” – albo zawróci na szerokie wody.
Grzegorz Schetyna lubi powtarzać, że PO musi wrócić do swoich korzeni. I że na tym polega jego projekt – na spowodowaniu tego powrotu. To, zdaje się, ulubione słowo klucz nowego przewodniczącego, bo właśnie nim został.
Grzegorz Schetyna będzie jedynym kandydatem w przyszłorocznych wyborach na szefa partii.