Chwila wyciszenia po zgiełku, przypomnienie zasad, które coraz szybciej znikają, idą w zapomnienie, padają w kolejnych politycznych potyczkach. Przede wszystkim zaś podstawowej zasady, że polityka ma rozwiązywać problemy ludzi, a nie partyjnego aparatu.
Jacek Protasiewicz (PO) po awanturze na frankfurckim lotnisku zapowiedział, że nie wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego, bo - jak stwierdził - "nadużył zaufania swoich wyborców". Przypominamy Państwu jego sylwetkę.
W środę przed północą zarząd krajowy Platformy zakończył wielogodzinne obrady w sprawie ujawnionych, a bulwersujących okoliczności towarzyszących niedzielnym wyborom szefa partii na Dolnym Śląsku. W których, jak wiadomo zwyciężył nieoczekiwanie Jacek Protasiewicz, wygrywając z Grzegorzem Schetyną, zdawało się - udzielnym księciem w tym regionie.
Zdumiewająca jest skala tego konfliktu i jego publiczne nagłośnienie. Media pytają, czy dojdzie do wojny Tuska ze Schetyną, a ona już wybuchła.
Po 26 października rysowane wcześniej mapy wpływów Tuska i Schetyny nie mają już większego znaczenia i w tym sensie Platforma jest inną partią. To już nie jest partia Tuska i Schetyny, to jest ostatecznie partia Tuska.
Donald Tusk nie startował w lokalnych wyborach w PO, ale to on jest ich zwycięzcą. Wraz z przegraną Grzegorza Schetyny na Dolnym Śląsku ukształtował się bowiem w partii nowy ład – schetynowcy przestali być dla premiera zagrożeniem, a sam Schetyna zamiast myśleć o władzy w PO, musi się rozpaczliwie bronić przed marginalizacją. I wcale nie jest powiedziane, że mu się uda.
Wraz z odejściem Jarosława Gowina premierowi Tuskowi ubył wirtualny rywal o przywództwo w partii. Został realny. Grzegorz Schetyna nie konkurował z Tuskiem o stanowisko szefa Platformy, ale wybory regionalnych władz w PO są w istocie próbą pałacowego przewrotu.
Rzecz działa się w Kraśniku, a więc z dala od areny głównych zmagań politycznych, jaką stał się w miniony weekend Śląsk wraz z Zagłębiem.
Sobotnia konwencja Platformy ma zmienić statut partii, by przewodniczący partii mógł być wybierany w wyborach bezpośrednich. Wygra je Tusk - już dziś to pewne. Ale co mu to da?
Dla Platformy Obywatelskiej nie ma dziś żadnych dobrych wiadomości i w najbliższych miesiącach nie będzie.