Tylko jeden region może przysporzyć emocji. Dolny Śląsk. Województwo Grzegorza Schetyny, po cichu wtrącającego się w sprawy partii prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, Tomasza Siemoniaka i Bogdana Zdrojewskiego.
Donald Tusk wysłał wyborcom jednoznaczny komunikat: chodźcie, bo już wszystko wraca do normy, jak dawniej idziemy po zwycięstwo. Sobotni spektakl nie pozostawił wątpliwości, że jest w wysokiej formie. Po siedmioletniej nieobecności wrócił jak do siebie, chociaż przez ten czas partia mocno się zmieniła.
Odmłodzone władze nie dodały partii wigoru, a odstawieni na boczny tor „starzy” działacze dodatkowo zaogniają sytuację. Partią targają konflikty, spór z Lewicą narasta, sondaże lecą na łeb, na szyję, a PiS szykuje kolejny polityczny reset. Czy dla wyborców PO może być jeszcze atrakcyjna? Tekst Malwiny Dziedzic z środę w tygodniku „Polityka” i we wtorek na Polityka.pl.
Platforma Obywatelska trwa w polskiej polityce dokładnie od 20 lat. Jak sprawiedliwie ocenić jej rolę? Czy ta formacja da radę przetrwać?
Czy formacja ubiegająca się o władzę może sobie pozwolić na luksus zignorowania najbardziej palącej politycznej kwestii? PO stara się schodzić z frontu aborcyjnej wojny. Ale coraz trudniej jej to przychodzi.
Do tej pory szefem klubu Koalicji Obywatelskiej był przewodniczący PO Borys Budka, który w piątkowych wyborach popierał Tomczyka.
Największa partia opozycyjna nie potrafi wykorzystać nadarzającej się okazji do rozegrania koalicji rządzącej i udowodnienia, że jest poważną alternatywą wobec PiS.
W oczekiwaniu na nowego szefa klubu KO opinia publiczna wstrzymała oddech... aby nie ziewnąć. Tymczasem polityka szybko wraca do schematów z poprzedniej kadencji, które gwarantowały PiS dominację.
Przesuwające się wybory szefa klubu, umacniający się Schetyna, dystansujący się Tusk i niepewna przyszłość ruchu Trzaskowskiego. Wydłuża się lista zmartwień Borysa Budki.
Na razie wszystko wskazuje na to, że bomba ma opóźniony zapłon. A to, czy w ogóle wybuchnie, zależy od wyniku wyborów.