Konwent przyciąga setkami godzin prelekcji i paneli dyskusyjnych, zgrupowanych w blokach: Literackim, Naukowym, Filmowo-Serialowym, Gier Elektronicznych czy Gier Bitewnych.
Widoczne na każdym kroku cięcia budżetowe oraz techniczne niedoróbki entuzjazmu nie budzą.
Nie tyle straszy, co wciąga w wir szaleństwa, mrocznej fantasmagorii.
Ta przygoda ma świetne tempo. Szkoda tylko, że scenariusz znów nie dorasta do rozgrywki.
Sukcesy Roberta Kubicy zapewne napędzą tej grze wielu amatorów dotąd niepróbujących swych sił w symulatorach wyścigów rajdowych.
Kto ma apetyt wyłącznie na adrenalinową rywalizację z innymi graczami w sieci, najpewniej nie będzie rozczarowany.
„Minecraft”, „Wiedźmin 3”, „Fallout 4” – te głośne gry ostatnich lat wiele różni, ale łączy jedno: tak zwany otwarty świat. A to pomysł, który daje poszukiwane przez wielu poczucie wolności i zatracenia. I wydaje się przyszłością branży.
Dla miłośników Geralta – gawęda obowiązkowa.
Najważniejszym atutem gry jest przyjemność z jazdy.
Jest to gra w porywach co najwyżej poprawna.