Szybka, dynamiczna, solidna warsztatowo, bardzo widowiskowa, ale niewiele poza tym.
Najlepsza gra z serii „Assassin’s Creed” od lat.
Siłą gry jest naturalne przechodzenie od pastiszu do powagi, od groteski do grozy.
Mimo licznych niedociągnięć gratka dla miłośników gatunku.
Wielu psychologów twierdzi, że istnieje związek między agresją na ekranie i poza nim. Stawiając uogólnione tezy, łatwo zapominają, jak różni mogą być gracze i same gry.
Przepiękny sen na jawie.
Konwencja pastiszowego SF wybacza wiele, ale nie porażający patos, toporny humor, miałką fabułę i drętwe dialogi.
Silne kobiety, inteligentne i świadome celu, zdecydowanie zbyt rzadko obsadzane są w pierwszoplanowych rolach w grach.
To chyba najbardziej perwersyjne doświadczenie z zakresu interaktywnej twórczości cyfrowej ostatnich miesięcy.
Kraków, rok 2084. W upadłym powojennym świecie V Rzeczpospolita jest mocarstwem – na miarę czasów. Czyli „mocarstwem” raczej, realną władzę mają bowiem nie rządy, lecz władające zaawansowanymi technologiami korporacje.