W kolejnych wyborach oburzeni Europejczycy odsuwają od władzy stare partie polityczne. Ale zdziwi się ten, kto sądzi, że bez nich polityka będzie lepsza.
Gdy grecki rząd w panice szuka pieniędzy na spłatę kredytów, coraz bardziej prawdopodobne stają się przyspieszone wybory. Premier Aleksis Cipras znalazł się bowiem w potrzasku.
Greckie media są własnością kilku rodzin, które przez lata trzęsły też polityką. Teraz rząd Syrizy wypowiedział im wojnę. Tylko że Grecy mogą o tym nie przeczytać.
Miało być o nich cicho, ale stało się głośno – głównie za sprawą ich muzycznych talentów. W czasach gdy emocje wywołuje Syriza, warto przypomnieć, że z grecką lewicą powinniśmy być za pan brat.
Obie strony zdają sobie sprawę, że moskiewska wizyta to przede wszystkim przedstawienie na użytek greckiej publiczności i demonstracja wobec partnerów unijnych.
Inauguracja nowej siedziby EBC stała się dla niezadowolonych z polityki zaciskania pasa pretekstem do walk z policją. Chyba nie zauważyli, że ostatnio ta instytucja dość mocno zmieniła swoją politykę.
Ktokolwiek pisał grecki list z listą reform, zasługuje na literacką nagrodę. Z wypełnieniem zobowiązań będzie już dużo trudniej.
Z porozumienia na razie nie wynika nic konkretnego. Buńczuczne zapowiedzi nowego premiera Grecji zderzyły się z bezwzględną unijną rzeczywistością.
Nowy premier Grecji prowadzi ryzykowną grę – chce dostać od Europy kolejną pomoc, ale sprzedać ją swoim obywatelom jako nowy początek. Czasu ma coraz mniej.
Postawa Aten w negocjacjach ze strefą euro wygląda na próbę samobójczą, ale jak wskazuje teoria gier, taka taktyka paradoksalnie może okazać się dużo skuteczniejsza od wcześniejszej polityki małych kroków.