Na duńskich granicach przybędzie celników. Czy to koniec unijnej otwartości, czy jedno wielkie nieporozumienie?
Polska powinna zmobilizować Komisję Europejską do zajęcia jasnego stanowiska – że z nielegalną imigracją trzeba walczyć na granicach zewnętrznych, a zdobycze Schengen należy bezwzględnie chronić – mówi w rozmowie z POLITYKA.PL prof. Dariusz Rosati, były minister spraw zagranicznych.
Dziś, gdy likwidujemy granice z sąsiadami, warto przypomnieć, jak w biegu dziejów niemałym trudem wytyczaliśmy je i umacniali.
Wyzwanie jest poważne: od 1 stycznia nasza granica wschodnia, północna z Rosją i granica morska staną się także granicami strefy Schengen.
W lipcu i wrześniu ub. roku „Polityka” (31 i 39) poświęciła dwie publikacje szykanom, którym systematycznie i od lat poddaje się polskich obywateli na austriackim przejściu granicznym w Drasenhofen. Podjęły ten wątek (z licznymi cytatami z „Polityki”) austriackie media. Cytat austriackiego celnika, przytoczony w „Polityce”: „Nie chcemy tu żadnych Polaków, także turystów”, zrobił w prasie jego kraju karierę.