Takiej groteskowej hucpy nie widzieliśmy dawno nawet w telewizji Kurskiego. Najwyraźniej ta władza i jej propagandziści tak bardzo pogardzają swoimi wyborcami i odbiorcami, że brak wstydu i hamulców napawa ich jakąś lubieżną euforią. Bo gotowi są powiedzieć wszystko. I mówią.
Rozmowa z gen. Mirosławem Różańskim, emerytowanym dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, o grze Putina i Łukaszenki, w którą dały się wciągnąć polskie władze. I którą przegrywają na własne życzenie.
W parze z „polskim mundurem” powinien iść także „polski honor”, żołnierz musi być godnym reprezentantem państwa i przestrzegać jego praw, a na pewno nie powinien atakować bezbronnych osób – mówi Jakub Sypiański, napadnięty przez WOT aktywista Grupy Granica.
Bruksela oferuje Polsce, Litwie i Łotwie duże poluzowanie wymogów prawa azylowego na granicy z Białorusią. Łatwiejsze ma być legalne blokowanie migrantów i deportacje. „Jesteśmy rodziną, jeśli jeden z jej członków jest atakowany, to inni stają w jego obronie” – mówił wiceszef KE Margaritis Schinas.
Uchwalona ustawa o ochronie granicy państwowej dopuszcza do objętej nią strefy dziennikarzy, ale za specjalnym zezwoleniem komendanta miejscowej straży granicznej. Organizacje humanitarne i niezależni medycy o pozwolenie ubiegać się nie mogą.
Szkoła zatraciła swoją neutralność. W ważnych sprawach mówi dzisiaj tylko jedna strona – twierdzi Tomasz, ojciec uczennicy gdańskiej podstawówki, w której dzieciom zadano narysowanie kartki patriotycznej dla pograniczników.
Prof. David Frye, amerykański historyk, o tym, do czego w dziejach świata służyły mury i czy zapewniały bezpieczeństwo ludziom, którzy się za nimi chronili.
Rośnie liczba ofiar na polsko-białoruskiej granicy. O zmarłych uchodźcach mówi się po cichu. Tak cicho, że o szczegółach ich śmierci przez długi czas nie wiedzą nawet najbliższe rodziny.
Chamskie odzywki pograniczników, nakazy trzymania rąk w górze, przymiarki do przywłaszczenia sprzętu fotograficznego – tak wygląda praworządność na wschodzie kraju i taki jest zapewne naturalny wyraz honoru polskiego żołnierza. Przynajmniej w ocenie władz, która jest ze swoich ludzi zadowolona.
Sprawa przybrała groteskowy wymiar: minister obrony ogłosił, że w czwartek wieczorem zjadł z żołnierzami kolację i że mu smakowało. W celu kuchennej rewolucji miał się wybrać z niezapowiedzianą wizytą w obszar przygraniczny.