Decyzją sądu minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro nie może wypowiadać się o Agnieszce Holland ani jej najnowszym filmie. „Zielona granica” opowiadająca o kryzysie migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy w listopadzie odbierze nagrodę w Watykanie.
Decyzja MSWiA, nakazująca przed seansami „Zielonej granicy” wyświetlać specjalny spot informujący o stanowisku rządowym w sprawie operacji hybrydowej wymierzonej w Polskę, jest jak dowcip z cyrku Monty Pythona.
Przejmujący film Agnieszki Holland o losie uchodźców na granicy z Białorusią otrzymał na 80. Festiwalu Filmowym w Wenecji Nagrodę Specjalną Jury. Złotego Lwa zdobył film „Biedne istoty” Giorgosa Lanthimosa.
Dlaczego PiS przestawił referendalne pytania, po co wspomina o „likwidacji”, czym bariera różni się od muru i od płotu. I jak to ma rozumieć wyborca?
„Mamy dość bycia traktowanymi jak zwierzęta. Jesteśmy ludźmi! Niech strażnicy przestaną mówić do nas po numerach albo per k... Mamy swoje imiona!” – skarżą się cudzoziemcy zamknięci w Strzeżonych Ośrodkach Straży Granicznej, umieszczani tam za próbę przedostania się przez granicę z Białorusią. W Przemyślu rozpoczęli kolejny strajk głodowy. Największy od dwóch lat.
Całą tę godną pożałowania, kuriozalną nagonkę można by zrzucić na karb gorączki przedwyborczej, gdzie każdy pretekst wydaje się dobry, by atakować przeciwnika. Problem w tym, że nie pierwszy raz twórcy filmowi padają ofiarą polityki historycznej uprawianej przez prawicę.
Mamy drugi incydent na granicy w ciągu miesiąca, polegający na wzajemnych polsko-białoruskich oskarżeniach o naruszenie przestrzeni powietrznej. Niezależnie od tego, czy i kto gdzieś rzeczywiście wleciał, napięcie między Warszawą a Mińskiem ewidentnie rośnie.
Agnieszka Holland o jej nowym filmie „Zielona granica” i o tym, jak wraz z uchodźcami na granicach umierają europejskie wartości.
PiS dzień po dniu ogłaszał pytania referendalne, na które Polacy mają odpowiedzieć w dniu wyborów parlamentarnych 15 października. W sumie mają być cztery.
8 sierpnia minęła rocznica wydarzeń w Usnarzu Górnym, kiedy to pierwszy raz zobaczyliśmy okrucieństwo pushbacków. Dwa dni temu znaleziono 50. oficjalną śmiertelną ofiarę polskiej polityki wobec uchodźców idących z terenu Białorusi.